• Rodzice mogą spać spokojnie – tłoku w pabianickich szkołach raczej nie będzie. Wciąż jednak nie wiadomo, czy pojawi się dwuzmianowość. Źle wygląda sytuacja w przedszkolach. Tu miejsc zabrakło dla 160 dzieci. Nauczyciele też nie mają się z czego cieszyć. Ich portfele na pewno schudną.

    Wprowadzona przez rząd PiS reforma oznacza ogromne zmiany w szkołach. Wiadomo już na pewno, że do obecnych gimnazjów wrócą podstawówki. Problem w tym, że w budynkach, gdzie do tej pory działały 6-klasowe podstawówki, nagle pojawi się osiem klas. W budynkach po gimnazjach odwrotnie – po reformie zostanie wiele pustych sal.

    Tłok w szkołach był niemal pewny. Rodzice najbardziej obawiali się, że ich dzieci będą przychodziły na popołudnie, a lekcje skończą o 20.00.

    Sytuacja opanowana?

    Najgorzej sytuacja wyglądała w szkołach nr 14 i nr 3, nie za dobrze było też w SP nr 17 i nr 5. Pabianicki magistrat wpadł na pomysł, jak problem rozwiązać. Wystarczy przenieść część klas z tych szkół do byłych gimnazjów. Ale na to zgodę muszą wyrazić rodzice. Prezydent Pabianic zdecydował, że w tej kwestii rodzice będą mieli wolną rękę.

    Urzędnicy wyruszyli do szkół, by przekonywać rodziców do swojego pomysłu. Udało się, choć połowicznie…

    więcej w papierowym wydaniu „Nowego Życia Pabianic” nr 19/2017

    Udostępnij