Mamy jedne z najlepszych DPS-ów w kraju – przekonuje starosta. Wtórują mu rodziny podopiecznych. Tylko dlaczego personel zarabia tak mało?
Przypomnijmy, 12 września w NŻP napisaliśmy, że pabianickie Domy Pomocy Społecznej odwiedzili rok temu kontrolerzy od Rzecznika Praw Obywatelskich. RPO zalecił zwiększenie liczby pielęgniarek. Tematem zainteresowali się radni. Włodzimierz Stanek z PiS dopytywał, czy braki w kadrze narażają życie podopiecznych.
– Zaraz się okaże, że te nasze DPS-y to będą umieralnie. Na co my czekamy? Aż wejdzie prokurator? – emocjonował się Stanek.
Starosta w ubiegłym tygodniu postanowił zatrzeć złe wrażenie, pokazując, jak sprawnie działa DPS. Zwołał konferencję prasową w DPS-ie przy Wiejskiej.
– Mamy jeden z najlepszych domów w kraju – przekonywał Krzysztof Habura.
Konkurujemy ceną i jakością
Starosta podawał konkrety: niskie koszty, które ponoszą rodziny podopiecznych, świetne posiłki, nowoczesny wyremontowany budynek przy Wiejskiej.
– Protokół po kontroli RPO to właściwie laurka dla nas. Wszystko było na plus, opieka zdrowotna, usługi opiekuńcze, możliwość kontaktu z rodziną. Nie stwierdzono nieprawidłowości. Skarg od pacjentów nie było – dodaje starosta.
Zalecenie było jedno – zwiększyć liczbę personelu.
– Ale to na zasadzie sugestii. Bo spełniamy normy, jeśli idzie o niezbędną liczbę personelu, a nawet je przekraczamy. Pacjentom nic nie grozi – zapewnia Maria Chmielewska, dyrektor DPS…
więcej w papierowym wydaniu Nowego Życia Pabianic nr 39/2017