• Czy najdłuższa ulica na Bugaju zniknie z mapy Pabianic? Taki jest pomysł wojewody. Radni protestują.

    Wojewoda poprosił nasz magistrat o przesłanie dokumentów związanych z nadaniem nazw dwóm ulicom. Zgodnie z przepisami wprowadzonymi przez PiS to wojewoda ostatecznie zdecyduje o nowych nazwach.
    Jedną z nich jest 20 Stycznia. To data, kiedy wojska radzieckie wkroczyły w 1945 do Pabianic, wyzwalając je spod okupacji niemieckiej. Dla wojewody data opiewa komunizm. Ten pomysł wywołał sprzeciw radnych z koalicyjnego klubu. Na ostatniej sesji przegłosowali stanowisko, w którym proszą wojewodę o pozostawienie starej nazwy. Dlaczego?
    IPN miał zastrzeżenia do jednej ulicy Jaszuńskiego i tę nazwę zmieniliśmy. Więcej uwag IPN nie było. Skąd więc teraz stanowisko wojewody? Sprzeciwiamy się zmianie nazwy 20 Stycznia. To jedna z najdłuższych ulic w mieście. Mieszka tam 2700 mieszkańców – podkreślał radny Krzysztof Rąkowski.
    Co prawda przepisy ustawy dekomunizacyjnej mówią, że mieszkańcy nie będą zmuszeni do zmiany dokumentów tożsamości, ale większy problem będą miały firmy. Poczta ma dochodzić także, jeśli podamy stary adres.

    Koalicyjni radni będą zbierać podpisy mieszkańców pod petycją do wojewody. Domagają się pozostawienia starej nazwy. Będzie ich można spotkać codziennie po godzinie 16.00 na kolejnych fragmentach ulicy 20 Stycznia. W weekend od godz. 9.00 do 11.00 pojawią się na ryneczku na Bugaju.

    Udostępnij