• Nie zapadł jeszcze wyrok w sprawie potrącenia pieszego przez Kamila K. Biegli mają sprawdzić, czy obecność marihuany w organizmie oskarżonego miała wpływ na jego sprawność psychomotoryczną.

    W poniedziałek, 9 kwietnia, w Sądzie Rejonowym w Pabianicach miał zapaść wyrok w sprawie potrącenia pieszego na pasach przez Kamilka K., który znany jest również z głośnej sprawy śmierci rowerzysty na Bugaju.
    Przypomnijmy: 7 listopada 2016 roku tuż przed ogłoszeniem wyroku sądu apelacyjnego w sprawie śmierci rowerzysty Kamil K. na ulicy Zamkowej miał potracić pieszego, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Świadkowie zapamiętali jednak numery rejestracyjne samochodu, którym poruszał się sprawca. Policjanci dotarli do Górki Pabianickiej. Właścicielką pojazdu okazała się Milena K., która stwierdziła, że pojazd użytkuje jej syn Kamil K. Mężczyznę zabrano na pabianicką komendę. Okazało się, że ma 0,8 promila alkoholu. Powiedział, że dopiero w domu napił się piwa. W organizmie wykryto także THC, czyli popularną marihuanę. Z komendy trafił do aresztu w Piotrkowie Trybunalskim. Istniała uzasadniona obawa matactwa.

    Pierwsza rozprawa odbyła się w listopadzie ubiegłego roku. Zarówno zeznania oskarżonego, który początkowo nie przyznawał się do winy, oraz pokrzywdzonego i świadków były zgoła inne niż te składane w komendzie.
    Poszkodowany otrzymał od mamy Kamila K. siedem tysięcy złotych zadośćuczynienia. Kamil K. przyznał, że w tamtym czasie jechał ul. Zamkową, ale nie potrącił poszkodowanego, tylko go ominął. Alkoholu (piwa i wódki) napił się po całym zdarzeniu z kolegą Oskarem W. Podczas rozprawy również poszkodowany jednoznacznie nie wskazał, że był potrącony. Na rozprawie 30 marca obrońca Kamila K. wniósł o uniewinnienie swojego klienta.
    Po powołaniu wszystkich biegłych i przesłuchaniu świadków (tylko nie udało się przesłuchać Oskara W., który prawdopodobnie znajduje się za granicą), sąd miał wydać wyrok w tej sprawie. Okazuje się jednak, że sędzia Jacek Olszowiec nie wziął pod uwagę jeszcze jednej kwestii dotyczącej zawartości THC w organizmie oskarżonego. Sąd przyznał, że nie została ona dostatecznie zbadana.
    Przy środkach odurzających należy odróżnić działanie po użyciu środka odurzającego oraz pod jego wpływem. To są dwa różne stany. Wszystko zależy od zawartości substancji w organizmie. W przypadku alkoholu jest to zdefiniowane. Stan po użyciu jest od 0,2 do 0,5 promila. Powyżej 0,5 mamy stan nietrzeźwości. W przypadku środków odurzających takich określeń nie ma – stwierdził sędzia Jacek Olszowiec.
    Niemniej jednak sędzia przeczytał orzecznictwo w tej sprawie. Podając szacunkowe wartości, można stwierdzić, że Kamil K. był po użyciu środka, ponieważ jego zawartość oscylowała w granicach 1,4.
    – Zasadne jest więc powołanie biegłego w zakresie toksykologii. Biegły wyda opinię, czy stan substancji w organizmie jest stanem po użyciu czy pod wpływem oraz czy środek miał realny wpływ na sprawność psychomotoryczną kierującego. Niewątpliwą trudnością dla biegłego będzie ocena zachowania oskarżonego, ponieważ był on jeszcze pod wpływem alkoholu – dodał sąd.
    Jeżeli biegły stwierdzi, że Kamil K. był po użyciu marihuany, a nie pod jej wpływem, będzie traktowane to jako wykroczenie. Tak mówi kodeks wykroczeń. Ogłoszenie wyroku najprawdopodobniej odbędzie się w czerwcu.

    Udostępnij