•  

    Ósma edycja festiwalu filmowego „Kocham dziwne kino” ściągnęła do kina „Tomi” wielką rzeszę sympatyków filmu amatorskiego. W tym roku zaprezentowano 54 filmy.

    – Ta edycja była przełomowa. Nasz festiwal stał się międzynarodowy. Swoje prace pokazali twórcy z Danii, Szwecji, Ugandy, Tunezji, Rumunii – powiedział Dawid Gryza, pomysłodawca i organizator festiwalu.

    Czterodniowy festiwal rozpoczął się w czwartek, 8 sierpnia. Zaprezentowano dwa bloki filmów pozakonkursowych. „Festiwalowa przystawka” zaczęła się od pokazu horroru „Przychodzi baba do lekarza” w reżyserii Dawida Topóra. Następnie pokazano animowany film „Sówka imprezka: Rozmowy przy karczowaniu lasu” Mariusza Szulca. Serdeczne śmiechy na sali wywołał film „Egzekucja” autorstwa Wojciecha i Zuzi Garus, z ciekawymi ujęciami rozbijania jajek na patelni. Tego wieczoru pojawił się również na ekranie obraz jedynego twórcy z Pabianic. Jagoda Śpionek, która zadebiutowała rok temu, pokazała animację „Kosmiczna gra”. Brawa tego wieczoru otrzymał film „Rypin na Marsie”, opowiadający o trzech chłopcach, którzy wylądowali na Marsie.

    Drugim blokiem pozakonkursowym pokazywanym tego wieczoru było „Kosmiczne dziwne kino”, czyli cykl filmów pokazywanych z okazji 50-lecia lądowania człowieka na Księżycu. Przypomniano z poprzedniej edycji festiwalu przebojowe „Śniegi kosmosu” Tomasza Kowala o wyprawie rosyjskich kosmonautów.

    Drugiego dnia zaprezentowano trzy pełnometrażowe filmy. Najpierw ugandyjski film akcji „Precision: The child drug trafficking” w reżyserii Sserunnya Kaddu Earnesta, a następnie szwedzki „Hermit: Monster Killer” Ola Paulakoski. Producentem obu obrazów jest Jonas Wolcher (na zdjęciu z Dawidem Gryzą) ze Szwecji, który był specjalnym gościem festiwalu. Rumuński „Be my cat: a film for Anne” Adriana Tofei zakończył pokazy drugiego dnia.

    W sobotę odbył się pokaz 14 filmów konkursowych „Najlepsi z najdziwniejszych”. Żywiołowo reagująca publiczność 8. festiwalu Kocham Dziwne Kino najliczniej zagłosowała na film „Kishonia” Horacego Muszyńskiego, który dostał statuetkę Złotego Mola.

    Fantastyczna i zabawna fabuła. Zmutowane ogórki kiszone zbuntowały się i zaczęły zabijać ludzi. Tematyka dziwna, a film zaskakujący każdym kadrem – komentowali widzowie.

    Publiczność drugą statuetką nagrodziła obraz „Play” autorstwa Piotra Sułkowskiego.

    Produkcja prawie profesjonalna. Praca dyplomowa szkoły filmowej z aktorami Joanną Kulig i Adamem Woronowiczem – mówi Dawid Gryza.

    Trzeciego Złotego Mola jury w składzie: Dawid Gryza, Paweł Kaczmarek i Jonas Wolcher, przyznało filmowi „Dzieci wideo” Sławka Podwojskiego. Lata 80., kilku chłopów przeżywa perypetie przy przegrywaniu filmu „Terminator” z kasety VHS. Stare samochody, blokowiska i muzyka tworzą klimat tamtych czasów.

    Jury wyróżniło też „Kuriozalne buty” Macieja Bednarka. Animowany film z plasteliny stylizowany na teledysk zespołu opowiada o tragicznej zabawie nad jeziorem i o chłopaku, który nie wypłynął po kąpieli.

    Statuetki i festiwalową płaskorzeźbę wykonał Michał Miszczot z Rybnika, który wcześniej tworzył dla 4 edycji.

    Czwarty dzień festiwalu i dwa bloki pozakonkursowe zakończył pokaz filmu „Marzanna” Michała Glapiaka.

    Jestem zadowolony z tegorocznej edycji. Było dużo ciekawych filmów, w tym kilka zagranicznych. Dziękuję wszystkim za pomoc, a szczególnie rodzinnemu kinu „Tomi” za cudowny klimat – podsumował Dawid Gryza.

    Udostępnij