• News will be here
  • Kilka filmów kryminalnych można by nakręcić o wyczynach pabianiczanina Mariusza N. Jeden o napaści na policjanta, jeździe po pijaku i bez zezwolenia oraz niezatrzymania się do kontroli. Inny o porwaniu, pobiciu i przewożeniu porwanego w bagażniku.

    W Sądzie Okręgowym w Łodzi 24 stycznia 2020 roku zapadł wyrok w sprawie pabianiczanina Mariusza N. 30-latkowi pabianicka prokuratura postawiła dwa zarzuty. Pierwszy to pozbawienie wolności pokrzywdzonego, wożenie go w bagażniku i pobicie. Drugi zarzut to prowadzenie samochodu wbrew zakazowi sądowemu.

    Porwanie i pobicie

    Do porwania doszło 29 stycznia 2019 roku. Mariusz N. był w trakcie rozwodu. Za wszelką cenę chciał się dowiedzieć, gdzie przebywa jego żona. Ponieważ wiedział, że małżonka przyjaźni się z Adamem D., to na nim próbował wymusić informacje o miejscu jej pobytu.

    Według zeznań pokrzywdzonego, wieczorem 29 stycznia oskarżony Mariusz N. podjechał do niego jaguarem. Wysiadł i wypytywał o miejsce pobytu swojej żony. Ponieważ Adam D. nie udzielił mu żadnych informacji, oskarżony wpadł w szał. Wepchnął go do bagażnika jaguara, woził go tak przez kilka godzin. Używał też przemocy wobec niego poprzez uderzanie pięściami po głowie, tułowiu, w wyniku czego pokrzywdzony doznał wielu obrażeń ciała. Zabrał mu telefon komórkowy wartości 1.000 zł, kluczyki do samochodu i… 2 zł. Nad ranem jednak Mariusz N. zasnął za kierownicą jaguara. Pokrzywdzony wykorzystał ten moment. Wydostał się z bagażnika przez oparcie tylnej kanapy do wnętrza samochodu i uciekł, informując policję o tym, co się wydarzyło.

    Drugi zarzut to prowadzenie samochodu wbrew zakazowi sądowemu.

    – Za te dwa czyny wnioskowaliśmy o sześć lat pozbawiania wolności, o nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego w wysokości 10.000 złotych i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres pięciu lat – mówi Monika Piłat, szefowa Prokuratury Rejonowej w Pabianicach.

    Sąd Okręgowy wymierzył Mariuszowi N. karę pięciu lat pozbawienia wolności, 10.000 zł zadośćuczynienia za krzywdę Adama D. i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres dziesięciu lat.

    – Sąd już na poczet orzeczenia kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od 12 lutego 2019 roku – dodaje prokurator Piłat.

    Pościg za pijanym piratem drogowym

    Mariusza N. czeka być może jeszcze jeden wyrok. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Pabianicach od grudnia 2017 roku. Sprawa dotyczy wydarzeń z 3 lipca 2017 roku. Oskarżonemu grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

    3 lipca po godzinie 5.00 nad ranem policjanci z wydziału ruchu drogowego prowadzący działania „trzeźwy poranek” zauważyli alfa romeo odjeżdżające sprzed sklepu w Ldzaniu. Postanowili skontrolować kierującego, który nie zatrzymał się, mimo dawanych sygnałów, i zaczął uciekać w kierunku Pabianic. Informację przekazano dyżurnemu pabianickiej komendy, który skierował na trasę dodatkowe siły.

    Próba zatrzymania uciekiniera przez patrol prewencji okazała się również nieskuteczna. Uciekający Mariusz N. skierował pojazd na policjanta dającego sygnał do zatrzymania. Uciekinier, nie zwalniając, uderzył w blokujący go oznakowany radiowóz. Funkcjonariusz zatrzymujący pojazd, aby uniknąć przejechania, w ostatniej chwili odskoczył na pobocze. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia policjanci oddali 6 strzałów w celu zatrzymania sprawcy czynnej napaści. W tym czasie do alfa romeo zbliżył się oznakowany radiowóz, który kontynuował pościg. Ostatecznie 27-letniego pirata drogowego zatrzymano po tym, jak uderzył w zaparkowanego na ulicy Owsianej fiata stilo. Mężczyzna miał w organizmie ponad promil alkoholu. Dodatkowo naruszył sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

    Prokuratura Rejonowa w Pabianicach postawiła Mariuszowi N. trzy zarzuty. Pierwszy to czynna napaść na funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach. Drugi zarzut to prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości (ponad jeden promil), mimo orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

    – Trzeci zarzut to naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza z komendy powiatowej policji w Pabianicach – mówi Monika Piłat.

    Najbliższa rozprawa w tej sprawie już w piątek, 14 lutego.

     

    Udostępnij