• 1Mackiewicz
    2Witczak
    3Zakrzewski
    5Hile
    6Kozowska
    7Kups
    7Stasiak
    8Berner
    9Gryzel
    9Marczak
    10Michalski
    11Grenda
    12Paszkiewicz
    14Wojcik
    14Zeligowski
    15Grabarz
    16HaburaJoanna
    16Korona
    16Zaborowska
    17Brozyna
    17Jozwiak
    17Pedziwiatr
    17Redowicz
    18Kania
    18Sikora
    18sRusinek
    19Duraj
    19Grzejszczak
    19Wojtowicz
    20Bujacz
    20Gryglewski
    20Habura
    21Jaksa
    21Stencel
    21ZStasiak
    22Lenarczyk
    22Pierzchaa
    22Skrobacz
    23Badek
    23Wadowska-Filarska
    24Nowak
    24Ramisz
    24Wojtczyk
    25Lewandowska
    26Wroblewski
    previous arrow
    next arrow
  • Mirosława Jeske to wielbicielka Włoch i wszystkiego co związane jest z tym śródziemnomorskim krajem, który odwiedziła już 9 razy. Jej poprzednia opowieść o spacerach po ukochanym Rzymie wzbudziła wielkie zainteresowanie naszych czytelników. Podróżniczka z Pabianic zabierze nas dziś w podróż po Umbrii, regionie zwanym zielonym sercem Italii.

    Umbria to niewielki region, położony w centralnej części Włoch, dosłownie w sercu wielkiego buta. To właśnie ze względu na swoje położenie i wszechobecną zieleń łąk i lasów jest nazywana Cuore Verde – zielonym sercem Italii. Położona obok doskonale znanej i uwielbianej przez wszystkich Toskanii, bywa nazywana jej niedocenioną siostrą, pozostającą w cieniu uwielbianej sąsiadki. Sama nazwa regionu kojarzy się z włoskim ombra, oznaczającym właśnie cień.

    To właśnie Umbrię wybrałam na swoją pierwszą solową wyprawę do Włoch i absolutnie się nie zawiodłam. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie – miłośnicy zabytków, wielbiciele pięknych krajobrazów, smakosze lokalnych specjałów, a także wypoczywający w sposób aktywny. Średniowieczne miasteczka, położone na zboczach gór i widoczne z nich zielone doliny, niewielkie, rodzinne knajpki serwujące gościom tutejsze płody natury i liczne szlaki piesze w górach – to wszystko oferuje nam Umbria. Region łączy w sobie cechy południa i północy i jest, w mojej opinii, kwintesencją Włoch.

    Stolicą regionu jest Perugia i to ona na ponad tydzień stała się moim domem, bazą wypadową do zwiedzania okolicy. Przez te kilka dni odkryłam jak najszybciej pokonać trasę z hostelu do dworca. Pozostałości dawnej twierdzy Rocca Paolina nie tylko okazały się doskonałym skrótem przy pokonywaniu krętych ulic, ale także dawały wytchnienie przed upałem letniego dnia. Wieczorami miasto tętniło życiem, na głównym placu Piazza IV Novembre gromadzili się studenci różnych narodowości, którzy już powoli zjeżdżali do miasta przed nowym rokiem akademickim, w Perugii bowiem ma swoją siedzibę Università per Stranieri, czyli Uniwersytet dla Cudzoziemców.

    W bliskim sąsiedztwie Perugii położony jest Asyż i przy sprzyjającej pogodzie jest on widoczny z tarasu widokowego przy Piazza Italia. Miasteczko kojarzy się przede wszystkim ze świętym Franciszkiem, założycielem Zakonu Franciszkanów. Właśnie bazylika pod jego wezwaniem jest główną atrakcją Asyżu i celem dla odwiedzających miasto pielgrzymów. Nie można zapomnieć również o świętej Klarze, to kolejna znamienita mieszkanka tego niewielkiego umbryjskiego miasteczka. Bazylika poświęcona założycielce zakonu Klarysek znajduje się po drugiej stronie miasteczka. Obie są doskonale widoczne, kiedy stoimy u stóp Rocca Maggiore, twierdzy górującej nad całą pobliską doliną.

    Wielbiciele natury z pewnością będą zachwyceni położonym w pobliżu Terni Cascata delle Marmore, czyli Marmurowym Wodospadem, choć akurat w jego powstaniu oprócz Matki Natury ogromny wkład mieli starożytni inżynierowie. Jego stworzenie miało na celu odwrócenie biegu rzeki Velino i osuszenie bagnistych terenów. Dzięki temu miasto nie było już narażone na powodzie, a filozofowie i poeci zyskali miejsce kontemplacji i inspiracji. Do dziś olbrzymi wodospad zachwyca i intryguje, a świadomość, że nie jest on w stu procentach dziełem natury, czyni go jeszcze bardziej fascynującym.

    Entuzjastom wina na pewno nie jest obca nazwa Orvieto. Jednak to nie tylko lekki orzeźwiający trunek, ale również piękne i interesujące miasto położone na skale pochodzenia wulkanicznego, która przez lata ulegała erozji, tworząc postrzępiony klif, przez co Orvieto przypomina olbrzymią twierdzę. Miasto słynie z jednej z najpiękniejszych włoskich katedr oraz sieci podziemnych korytarzy. Spacerując wzdłuż murów miejskich, można podziwiać mieniącą się wszystkimi odcieniami zieleni dolinę rozpostartą u podnóża wzgórza. Za pierwszym razem miasto nie urzekło mnie tak, jak się tego spodziewałam, ale przy kolejnym spotkaniu odkryłam jego urok i wiem, że na pewno jeszcze tu wrócę.

    Do Gubbio z kolei mogą wybrać się widzowie serialu „Don Matteo” (pierwowzór naszego „Ojca Mateusza”), w którym rezolutny detektyw w sutannie pomaga miejscowej policji rozwiązywać zawiłe zagadki kryminalne. Kręcąc się po uliczkach miasteczka, wśród jego średniowiecznej zabudowy, można trafić na parafię serialowego proboszcza i podziwiać panoramę z głównego placu – Piazza Grande, będącego tak naprawdę tarasem widokowym. Nie odważyłam się wjechać osobliwą kolejką na szczyt góry, żeby zobaczyć kościół św. Ubalda. Chyba nie dla mnie wskakiwanie w biegu do niewielkiej „klatki”. Choć Gubbio jest dobrze zachowanym średniowiecznym miastem, znaleźć można tu także ruiny starożytnego teatru rzymskiego.

    Miłośnikom kultury polecam wytworne Spoleto. Tutaj w czerwcu odbywa się festiwal muzyki, teatru i tańca Festival dei Due Mondi, ale bez obaw – tego typu imprezy odbywają się tutaj przez cały rok. Będąc w Spoleto, warto wjechać ruchomymi schodami na górę, z której „czuwa” nad miastem Rocca Albornoziana. Spacerując dookoła twierdzy, nie sposób przeoczyć ogromnego akweduktu Ponte delle Torri, który dostarczał wodę do Rocca, a także stanowił drogę ucieczki. W miasteczku znajduje się także piękna katedra z dobrze zachowanymi freskami oraz ślady najdawniejszej historii Spoleto: Dom Rzymski, ruiny teatru i pozostałości rzymskich murów.

    Umbrię odwiedziłam we wrześniu 2016 roku, miesiąc po tragicznym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło te okolice. Udało mi się też zobaczyć Norcię, słynącą z pysznych trufli i wędlin, dotkniętą niszczycielską siłą natury. Niestety, w październiku historia powtórzyła się, a miasteczko ucierpiało jeszcze bardziej – tej próby nie przetrwała Bazylika św. Benedykta. Niewielka Norcia podnosi się po tej tragedii, choć wiem, że niektóre miasteczka takiego szczęścia nie miały.

    Oprócz wymienionych w tekście miejsc warte uwagi są także: urocze Narni, ukwiecone Spello czy Jezioro Trazymeńskie. Przez tydzień, niestety, nie sposób zobaczyć wszystkiego co ta część Włoch ma nam do zaoferowania i poczuć ich klimatu. Na pewno Zielone Serce Italii kradnie kawałek serca każdemu, kto je odwiedzi i ciągle chce się tu wracać, żeby poznawać nowe miejsca lub na nowo te już poznane.

    Po więcej opisów pięknej Umbrii zapraszam na stronę www.wsandalachprzezitalie.blogspot.com

     

     

    Udostępnij