• Wczoraj (8 czerwca) pijany kierowca spowodował wypadek i uciekł, nie udzielając pomocy. Świadkiem zdarzenia był będący po służbie policjant z pabianickiej komendy.

    Około godz. 19.30 jeden z naczelników pabianickiej komendy jechał swoim samochodem ulicą Wróblewskiego w Łodzi. Jego uwagę zwróciło zdarzenie drogowe, w którym kierujący renault uderzył  w inne auta.

    Widząc, że sprawca odjechał z miejsca wypadku, policjant ruszył za nim, powiadamiając jednocześnie dyżurnego łódzkiej komendy. Gdy uciekające renault wjechało na parking, policjant zatrzymał kierującego i, uniemożliwiając mu ucieczkę, oczekiwał na przyjazd patrolu łódzkiej drogówki – relacjonuje asp. sztab. Marzanna Boratyńska z WRD KMP w Łodzi.

    Funkcjonariusze ustalili, że 47-latek doprowadził na ulicy Wróblewskiego do zderzenia z fiatem, kierowanym przez 29-letnią kobietę. Z kolei jej auto, pchnięte siłą uderzenia, wjechało w golfa kierowanego przez 65-latka. Kobieta z urazem twarzy i kręgosłupa trafiła do szpitala.

    Podczas interwencji 47-latek zachowywał się agresywnie. Stawiał opór, znieważał policjantów i szarpał interweniujących mundurowych. W tej sytuacji policjanci byli zmuszeni użyć wobec mężczyzny chwytów obezwładniających i kajdanek – mówi policjantka. 

    Okazało się, że 47-latek był nietrzeźwy. W organizmie miał 1,7 promila alkoholu. Na dodatek nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem.

    Został zatrzymany w policyjnym areszcie. Wkrótce usłyszy szereg zarzutów, m.in. znieważenia i naruszenia nietykalności funkcjonariuszy oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

    foto: policja

    Udostępnij