Krzysztof Biskupski zdobył Elbrus (5642 m n.p.m.), zaliczany do Korony Ziemi najwyższy szczyt Europy. Rok wcześniej pabianicki miłośnik gór z sukcesem wspiął się na Mont Blanc.
– Nie doszedł do skutku wyjazd w Himalaje na Imjatse 6165 metrów n.p.m., ale z Polski zawiązała się grupa na Elbrus… – mówi Krzysztof Biskupski.
3 czerwca samolotem dotarli przez Moskwę do Mineralnych Wód w Rosji. Dojechali do miejscowości Tegenekli, leżącej na wysokości 1800 m n.p.m., blisko granicy z Gruzją, gdzie w miejscowym hotelu „PIK EUROPY” zamieszkali. Zaczęła się aklimatyzacja. Następnego dnia było już pierwsze wyjście w góry. Z Tegenekli busem dotarli do miejscowości Czeget.
– Chcieliśmy wejść na górę Czeget (3761 m), ale warunki były trudne, dużo śniegu i słońce, przewieszony śnieg na grani, obawialiśmy się lawiny. W rakach i z czekanami dotarliśmy na bezpieczną tego dnia wysokość 3385 metrów. Przed nami mieliśmy niesamowity widok na południową część masywu Elbrusa. Zawróciliśmy. Zjechaliśmy na dół kolejką krzesełkową i wróciliśmy do hotelu. Tego dnia przewyższenie aklimatyzacyjne wynosiło 1295 metrów – opowiada alpinista.
Drugiego dnia z miejscowości Azau (2000 m) wjechali starą kolejką na wysokość 3600 m. Ze sprzętem i prowiantem na następne dni dotarli do bazy (3885 m). Rozlokowali się w letnich kontenerach. Po posiłku przygotowanym przez gruzińską kucharkę i krótkim odpoczynku rozpoczęli drugą aklimatyzację. Doszli do wysokości 4353 m. Wrócili do bazy na kolację. Tego dnia przewyższenie aklimatyzacyjne wynosiło 2353 m…
więcej w papierowym wydaniu „Nowego Życia Pabianic” nr 33/2017