Do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło w niedzielę, 20 sierpnia, o godzinie 16.30 na skrzyżowaniu Partyzanckiej z Piłsudskiego. Sprawcą był 21-letni kierowca hondy civic, który, jadąc od ulicy Świętego Jana, wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle wprost w opla astrę prowadzonego także przez 21-latka. W oplu jechało czterech młodych mężczyzn z Konstantynowa Łódzkiego. Jechali ulicą Piłsudskiego od strony Zamkowej. Uderzenie było na tyle silne, że opel wylądował na chodniku, a hondę obróciło o 180 stopni. Na miejsce natychmiast przyjechała policja i dwie karetki pogotowia. Ratownicy medyczni przebadali poszkodowaną pasażerkę z hondy oraz kierowcę i pasażera z opla. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Sprawcę kolizji ukarano mandatem.
* * *
Do identycznej kolizji doszło na tym samym skrzyżowaniu we wtorek, 8 sierpnia, przed południem. Wtedy to 32-letni kierowca Iveco, również jadąc Partyzancką od ulicy Świętego Jana, wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w volvo, za kierownicą którego siedziała pabianiczanka. Kobieta jechała ulicą Piłsudskiego od Szynkielewa. Jej volvo w wyniku silnego zderzenia uderzyło jeszcze w inne volvo jadące ulicą Piłsudskiego od ulicy Zamkowej. W zdarzeniu ucierpiał kierowca volvo. Zajęli się nim ratownicy medyczni.
– Nie rozumiem, dlaczego na tym skrzyżowaniu tak często dochodzi do wypadków. Przecież tu jest sygnalizacja świetlna. Już prościej być nie może. Ktoś ma zielone, ktoś ma czerwone światło. Wystarczy więcej uwagi, a wypadków nie będzie – mówi mieszkaniec kamienicy przy Piłsudskiego.