• Urzędnicy ogłosili przetarg na budowę ekspresówki S-14. Droga ma być gotowa przed 2022 rokiem. Problem w tym, że rząd PiS planuje okroić inwestycję i zmniejszyć liczbę węzłów. Samorządy są przeciwne.

    Chodzi o przedłużenie trasy S14, którą dziś z Pabianic dojedziemy do Portu Łódź. Docelowo jako obwodnica Konstantynowa i Zgierza ma połączyć się z autostradą A2 i całkowicie wyprowadzić ruch ciężarówek z Pabianic, Konstantynowa i Zgierza. Oprócz tego droga ułatwiłaby dojazd do Poznania czy Warszawy.

    Jeszcze za rządów PO ogłoszono przetarg na jej budowę. Ale nowy rząd w lutym tego roku przetarg odwołał. Wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit twierdził, że trasa została źle zaprojektowana i jest zbyt droga. Ministerstwo zapewniało, że trasa powstanie, ale najpierw musi zostać „odchudzona”, bo tę drogę da się zbudować taniej.

    Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła w wakacje nowy przetarg. Wykonawca ma nie tylko zbudować drogę. Najpierw musi ją przeprojektować tak, żeby znaleźć oszczędności. W poprzednim przetargu propozycje firm budowlanych przekroczyły budżet o 150 milionów złotych. W łódzkim oddziale GDDKiA zapewniają, że wybór wykonawcy nastąpi wiosną przyszłego roku.

    Zmiany w projekcie oznaczają, że kierowcy pojadą nową trasą później niż planowano. Zakładano, że pierwsze samochody skorzystają z trasy na przełomie 2019 i 2020 roku. Teraz Resort Infrastruktury zapewnia, że drogę uda się zbudować do 2022 roku. Łódź stara się bowiem o organizację międzynarodowej wystawy EXPO właśnie w 2022. To ogromna impreza, na której przedstawiciele krajów z całego świata prezentują swój dorobek kulturalny i technologiczny. Nowa trasa zdecydowanie pomogłaby w organizacji tego przedsięwzięcia.

    Problemem dla mieszkańców są plany „odchudzenia” ekspresówki. Dziś wiadomo już, jak to odchudzenie ma wyglądać. Przyznał to wiceminister Jerzy Szmit, który mówił o zmniejszeniu liczby węzłów. Według Cezarego Grabarczyka, posła PO i byłego ministra infrastruktury, decyzja już zapadła. Z pierwotnego projektu znikną węzły: Teofilów, Lućmierz i Emilia. Węzeł Aleksandrów będzie poważnie okrojony. Zabraknie tam dojazdu od strony Łodzi.

    Urzędnicy z GDDKiA zaprzeczają tym rewelacjom.

    – Żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Ostateczny kształt drogi będzie w rękach wykonawcy. Wybrana firma ma zoptymalizować istniejący projekt. Może tak zmieni projekt, że wszystkie węzły uda się zbudować za mniejsze pieniądze – mówi Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału GDDKiA i dodaje: – Poza tym na pewno nie będzie tak, że jakiś węzeł zniknie z projektu na zawsze. Jeśli nawet teraz jakiś nie powstanie, to trasa będzie tak projektowana, by dało się go dobudować w przyszłości. Część węzłów mogą też współfinansować samorządy.

    Tę propozycję wcześniej przedstawiał wiceminister Szmit. To rozwścieczyło samorządowców. Przypominają, że budowa dróg ekspresowych to zadanie rządu. Nigdy nie dokładały się do nich samorządy, które takich budżetów zresztą nie mają. Władze gmin i powiatów wzdłuż trasy S14 zawiązały stowarzyszenie. Samorządowcy i mieszkańcy domagają się szybkiej budowy trasy w jej pierwotnym kształcie.

    Udostępnij