• Właścicielka spalonej piwnicy uważa, że sprawcami pożaru jest młodzież, która przesiaduje w komórkach.

    W poniedziałek około godz. 11.20 straż pożarna pognała na ul. Moniuszki 125, gdzie w bloku doszło do pożaru w piwnicy. Ogień zdążył rozprzestrzenić się na kolejną komórkę. Lokatorzy opuścili swoje mieszkania. Swąd spalenizny czuć było w promieniu kilku bloków.

    Strażacy do środka musieli wejść w maskach chroniących drogi oddechowe oraz użyć kamery termowizyjnej. Właścicielka podejrzewa, że komórka została podpalona przez nastolatków.

    To już kolejny pożar w ciągu miesiąca, wcześniej paliły się kable. Jak zwróciłam im uwagę, żeby nie przesiadywali w piwnicy, to byli agresywni i bluźnili. Przecież tutaj może dojść do tragedii, a ja mam piątkę dzieci – opowiada.

    Niektórzy sąsiedzi potwierdzają, że nastolatkowie przesiadują w komórkach, ale w czasie, kiedy wybuchł pożar, byli w szkole.

    Mówiłam im, żeby siedzieli na podwórku lub zaprosili znajomych do domu. Teraz podejrzenia zostaną skierowane na nich, a przecież siedzą w szkole – mówi jedna z sąsiadek.

    Kolejni podejrzewają, że pożar mógł wzniecić sam właściciel komórki. W trakcie akcji był mocno nietrzeźwy. Nie zdążył nawet założyć butów.

    A może zasnął z papierosem w komórce i zaprószył ogień – zastanawiał się kolejny z sąsiadów.

    Na miejscu pojawiła się policja, która spisała zeznania świadków.

    Udostępnij