• Przez 21 dni w czerwcu trwała wyprawa rowerowa pabianickich podróżników na Przylądek Nordkapp w Norwegii. Pomysłodawcami i organizatorami byli Arkadiusz Jaksa i Kamil Lisiewicz, członkowie Grupy Rowerowej „Spinka”.

    Nordkapp – ten wielki kawał skały wznoszący się 200 metrów ponad lodowate wody Morza Barentsa, powszechnie uznawany za północny przylądek Europy – przyciąga rowerowych globtroterów jak magnes. Jednak drogą lądową przez Szwecję lub Finlandię to wyprawa na blisko dwa miesiące, a i z Oslo, gdzie można łatwo dolecieć samolotem, trasa niewiele krótsza. Aż tu nagle… światełko w tunelu. Z lotniska w Gdańsku uruchomiono bezpośrednie połączenie lotnicze do „bramy na północ”, czyli Tromso w Norwegii, prawie „obok” Nordkappu, bo jedynie 540 km prze góry i fiordy.

    Na forum podróżerowerowe.com zawisł anons, że montujemy grupę. Z naszej „Spinki” dołącza się Kamil. Jest nas zatem dwóch z Pabianic. Na forum melduje się „Zorro”, czyli Filip z Łodzi. Wkrótce dołączy do nas „Średni”, czyli Darek ze Strzelec Opolskich. Tak więc powstała wyprawowa czwórka, która pierwszy raz w życiu spotkała się, objuczona kartonami rowerowymi, na lotnisku w Gdańsku w dniu wylotu.

    Zanim jednak ta chwila nastała czekały nas długie przygotowania. Wszak trzy tygodnie mieliśmy spędzić daleko za północnym kołem podbiegunowym, w warunkach temperatur nieznacznie przekraczających zero stopni, wieloletniej zmarzliny w podłożu i bardzo kapryśnego, mokrego i wietrznego klimatu. Wyprawa została ustalona na budżetową, a to oznaczało nocowanie w namiotach i gotowanie na kuchenkach turystycznych. Miesiące wiosenne spędziliśmy na krytycznym przeglądzie sprzętu oraz jego uzupełnianiu. Apogeum przygotowań była próba spakowania tego, co uznaliśmy za niezbędne w karton rowerowy, który mógł ważyć maksymalnie 32 kg i bagaż podręczny o wadze 10 kg. Odliczając masę roweru i kartonu, okazało się, że do dyspozycji mamy 20 kg bagażu. Odliczyć musimy to, co lecieć z nami musi, czyli sprzęt kampingowy (5 kg), klucze i części do roweru (3 kg) oraz komplet sakw (4 kg). W efekcie okazało się, że „absolutnie niezbędne rzeczy” można zredukować jeszcze o połowę…

    Ciąg dalszy tej relacji

    w najbliższym numerze NŻP we wtorek, 31 lipca

    Udostępnij