• News will be here
  •  

    44-letni złodziej ukrył się w małym, ciasnym psim kojcu.

    Policjanci od pewnego czasu zajmowali się sprawą kradzieży, do której doszło pod koniec stycznia na ul. św. Jana. Pod wskazany adres pracownik firmy dostarczył węgiel opałowy. Gdy rozliczał się z kupującym, dwóch mężczyzn skradło z jego pojazdu pieniądze. Sprawcy zaczęli uciekać.

    Pokrzywdzony ruszył za nimi w pościg. Złodzieje zagrozili 59-latkowi użyciem noża oraz „tulipana”. Mężczyzna w obawie o swoje życie i zdrowie zaprzestał dalszej gonitwy. Sprawcy oddalili się w kierunku centrum i rozeszli w różnych kierunkach mówi rzecznik policji.

    Kryminalni szybko ustalili personalia sprawców. Jeden wpadł w ręce mundurowych podczas interwencji domowej 3 lutego w jednym z mieszkań przy ul. Karniszewickiej. 44-latek na widok policjantów uciekł przez balkon i schował się w… ciasnym psim kojcu. Został zatrzymany do dyspozycji prokuratury. Usłyszał zarzut dokonania kradzieży rozbójniczej. Czyn ten zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Wobec podejrzanego sąd zastosował tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.

    Zatrzymanie jego wspólnika jest tylko kwestią czasu.

     

    Udostępnij