•  

    Dopiero co wczoraj napisaliśmy o 40-letnim pabianiczaninie, który na ulicy Świetlickiego spowodował wypadek, mając prawie 3 promile, a policja zatrzymała już kolejnych pijanych kierowców. Jeden z nich miał prawie dwa promile, a drugi 0,7 promila.

    30 maja około północy drogą wojewódzką 482 od Kolumny do Pabianic jechała toyota auris. Za kierownicą siedział pijany 29-letni pabianiczanin. Trasę pokonywał zygzakiem, łamiąc przepisy ruchu drogowego. W Kolumnie użył sygnałów dźwiękowych, a później wyprzedził jadącą przed nim skodę, którą podróżowało dwoje młodych ludzi.

    Toyota podczas tego manewru ominęła wysepkę na wysokości nadleśnictwa, jadąc pod prądmówi Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy policji.

    Kierowca skody był zdumiony zachowaniem pirata drogowego, widząc jak o mało co w Dobroniu nie uderzył w barierę energochłonną, a później przejechał pod prąd przez główne skrzyżowanie w okolicy OSP. Świadek jechał za toyotą aż do chwili, kiedy ta zatrzymała się na ul. Kasztelańskiej w Pabianicach. Powiadomił policję.

    Policjanci zbadali stan trzeźwości 29-latka. Miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Za kierowanie pojazdem w takim stanie grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy.

    30 maja przed południem „drogówka” zatrzymała do kontroli na ul. Jutrzkowickiej autobus, bo kierowca ominął z lewej strony wysepkę rozdzielającą jezdnię i jechał pod prąd. Autobusem podróżowało 10 pasażerów. Mundurowi wyczuli od kierowcy alkohol. Badanie wykazało, że 34-letni obywatel Ukrainy miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, a autokar przekazali przybyłemu na miejsce innemu kierowcy.

    Nieodpowiedzialny 34-latek odpowie za popełnione wykroczenie oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.

    Udostępnij