•  

    Krzysztof Zawierucha, mieszkaniec Okupu koło Łasku i biolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, od wielu lat wyrusza na lodowce. Poszukuje tam mikroskopijnych zwierząt. O ostatnich badaniach na lodowcu Forni we włoskiej części Alp opowie dziś naszym Czytelnikom.

    Z czym kojarzą nam się lodowce? Głównie ze zmianami klimatu, topnieniem i obawami związanymi z podnoszeniem się poziomu wód w morzach. Jednak każdy widzi lodowce na swój sposób. Glacjolodzy, czyli naukowcy zajmujący się badaniem lodowców, często personifikują lodowce, mówiąc o ich narodzinach, awansie, cofaniu czy szarżach. Klimatolodzy badający klimat na podstawie rdzeni lodowych rekonstruują warunki na naszej planecie, zatem dla nich lód to pewien rodzaj książki, w której warstwy lodu odpowiadają kolejnym stronom. Mieszkańcy centralnej Azji i Ameryki Południowej widzą w lodowcach źródło rzek, wody w gospodarstwach domowych, a także energii w elektrowniach wodnych. Kiedyś lodowce tropikalne były uznawane za bóstwa, przykładem są chociażby lodowce na szczycie Mount Kenya w Afryce. Artyści doszukują się w lodowcach piękna, eksploratorzy i alpiniści kolejnego wyzwania, a my biolodzy patrzymy na lodowce jako dom dla małych zimnolubnych organizmów.

    Lodowce oraz czapy lodowe reprezentują szczególny typ ekosystemu, bo w większości opartego na zamarzniętej wodzie. Na pierwszy rzut oka lodowce wydają się nam martwe, jednak, żeby zrozumieć ekosystemy lodowe, trzeba na nie spojrzeć w skali mikro, bo to, co na nich i w nich żyje jest niewidoczne dla gołego oka. A życie kwitnie zarówno na powierzchni lodowców, w jego wnętrzu, jak i pod nim samym, gdzie jest ciemno, zimno, nie ma tlenu i warunki przypominają system rodem z innej planety.

    Na powierzchni lodowców w trakcie lata zbiera się ciemny materiał mineralny nawiany przez wiatr z pobliskich gór czy nawet dalekich pustyń. Między tym ciemnym materiałem na powierzchni lodowców żyją sinice i algi, różne grupy bakterii i mikroskopijne zwierzaki zwykle nieprzekraczające 0,3 mm. Sinice i algi odpowiadają za produkcję materii organicznej na lodowcach, która razem z ciemnym pyłem pochłania promieniowanie słoneczne przez co na lodowcach wytapiają się niewielkie oczka wodne nazywane otworami kriokonitowymi. Są to jedne z najbardziej ekstremalnych ekosystemów słodkowodnych na naszej planecie, w których największymi drapieżnikami są mikroskopijne zwierzęta, takie jak niesporczaki i wrotki.

    To właśnie pasja do tych oczek wodnych i ich mieszkańców zaprowadziła mnie na lodowiec Forni we Włoszech. O lodowcu Forni we włoskiej części Alp słyszałem już od bardzo dawna. Pewnie nigdy nie zwróciłbym uwagi na ten lodowiec, gdyby nie świetne prace naukowe interdyscyplinarnej grupy naukowców z Włoch. Dwa lata temu zacząłem owocną współpracę z tymi naukowcami, którzy dzielą moją pasję. Bazę wypadową, a dokładnie przyjemną małą chatkę należącą do Parku Narodowego, położoną na brzegu świerkowego lasu z widokiem z kuchni prosto na szczyty górskie, mamy w miejscowości Santa Catarina. Stamtąd jedziemy ok. 20 minut na parking w Parku Narodowym, skąd pieszo, dobrym tempem można dostać się w godzinę do lodowca.

    Lodowiec Forni to jeden z największych lodowców we włoskiej części Alp. Z daleka wygląda na niewielki język spływający do doliny, ale im bliżej podchodzimy do lodowca, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, jaki jest wielki. Rośliny właściwie nie nadążają rosnąć za topniejącym lodem, przez co przedpole Forni wygląda postapokaliptycznie. Z kolei powierzchnia lodu kwitnie życiem. Wiele razy pracowałem na lodowcach w Arktyce, wszystkie były niezwykłe, ale Forni wygrywa z nimi swoimi wyjątkowymi mieszkańcami. Są to czarne niesporczaki, które żyją w otworach kriokonitowych i zdominowały te miejsca. Z kolei pod kamieniami na lodzie można znaleźć całkiem spore, bo widoczne już gołym okiem, zwierzęta o wyszukanej nazwie skoczogonki. Zwierzaki te żyją w temperaturze, która zwykle nie przekracza 0,1°C, w miejscach narażonych na wysokie dawki promieniowania UV, okresowo zamarzających i ubogich w składniki odżywcze. Nie da się ukryć, że mieszkańcy lodowców to twardziele.

    Badamy otwory kriokonitowe i ich mieszkańców, starając się zrozumieć, jak funkcjonują ekosystemy lodowe, jakie są granice życia i czego możemy się nauczyć od lodu i jego mieszkańców. Ale poza ciekawymi organizmami Forni oferuje też lekcję historii, wytapiając kule ołowiane z okresu I wojny światowej.

    Świat się grzeje, lód topnieje, a ja staram się go zrozumieć i opowiedzieć o nim, o jego pięknie i jego tajemnicach.

    Udostępnij