• Kandydat na prezydenta RP spotkał się z dziennikarzami oraz mieszkańcami. Dopytywał, jak żyje się w Pabianicach, robił sobie zdjęcia, otrzymał nawet laurkę.

    Spotkanie rozpoczęło się o godz. 11.00. Uśmiechnięty kandydat na prezydenta przemierzał ryneczek na Bugaju i od razu spotkała go niespodzianka. Podeszło do niego dziecko, które wręczyło mu laurkę. Następnie rozpoczęła się konferencja prasowa, na której zjawiło się sporo dziennikarzy, również tych ogólnopolskich. Tematem spotkania była kwestia hejtu, rozwoju miast takich jak Pabianice oraz smogu.

    Kampania Roberta Biedronia ma być pozytywna, pozbawiona złośliwości, bo – jak mówią działacze – hejt uaktywnia się coraz bardziej, np. w zachowaniu posłanki Lichockiej, która w sali sejmowej pokazała środkowy palec. Biedroń natomiast brzydzi się językiem pogardy i namawiał pabianiczan, by go nie używali. Mieszkańcom wręczano specjalne naklejki. Potępił również kwestię ostrzelania biura poselskiego Ryszarda Czarneckiego (PiS).

    Kandydat natomiast pochwalił się wiedzą na temat naszej miejscowości.

    – Mieszkańcy Pabianic doskonale wiedzą, czym są marzenia, czym jest nadzieja. Miasto w latach powojennych było jednym z najszybciej rozwijających się w naszym kraju. Wyróżniały się różnorodnym przemysłem. Niestety, dzisiaj go już nie ma. W Pabianicach mieszkańcy zarabiają 20 – 30 procent mniej od średniej krajowej – mówił.

    Wyraził nadzieję, iż chciałby, żeby Polska rozwijała się w sposób zrównoważony, a mniejsze miasta miały takie same szanse jak wielkie metropolie.

    Gość poruszył również temat koronawirusa. Poprosił, żeby Polacy nie wpadali w histerię, bo jest ona najgorszym doradcą. Stwierdził jednak, że rząd nie jest tak doskonale przygotowany na jego przyjście jak twierdzi, a to kwestia chwili. Zaapelował do Andrzeja Dudy, by zwołać radę bezpieczeństwa narodowego.

    Wspomniał także o pabianickim smogu i walce z nim. Jako przykład podał Słupsk, gdzie go nie ma.

    – Chciałbym doprowadzić do tego, co udało się zrobić w Słupsku. Aby samochody nie kopciły, a bloki, kamienice i domy były podłączone do miejskiej sieci ciepłowniczej. To się nie stanie, jeżeli władza będzie opowiadała nam głupoty na temat przyszłości węgla. Musimy jasno i wyraźnie pokazać strategię odchodzenia od węgla. Chciałbym, żeby podobnie jak Unia Europejska również Polska była do 2050 roku neutralna klimatycznie. 45 tysięcy ludzi umiera co roku przez smog – dodał.

    Na Bugaju rozmawiał z mieszkańcami, jak żyje się w Pabianicach i czego oczekują od tego miasta. Chętnie pozował do zdjęć. Następnie udał się na zaplanowane spotkanie do hotelu Fabryka Wełny.

    Udostępnij