• Z prezydentem Grzegorzem Mackiewiczem, tatą dwóch córek i ojcem miasta, porozmawialiśmy z okazji dzisiejszego święta.

    Dzisiaj świętujemy Dzień Ojca. Pamięta pan chwilę, gdy dowiedział się, że zostanie ojcem pierwszy i drugi raz? Co pan wtedy czuł, jakie emocje panu towarzyszyły?

    Takich rzeczy nigdy się nie zapomina. Tym bardziej że wiadomość o dziecku została przekazana przez… maleńkie buciki, które otrzymałem pod choinkę. Kiedy potem wisiały na choince, wszyscy, którzy nas odwiedzali, od razu wiedzieli, o co chodzi.

    Jakim jest pan ojcem?

    Ojcem miasta się bywa, ojcem córek jest się na całe życie. Tej więzi nie da się przerwać.

    Jak to jest być ojcem dorosłych już dzieci?

    Oczywiste wyzwanie, zwłaszcza kiedy są inteligentne i błyskotliwe. Ostatnio starsza z córek przekazała mi następującą wiadomość: „Tato, dostałam wyróżnienie w konkursie fotograficznym”. Na co ja: „Super”. Ona na to: „Tyle że wyróżnień było 21”. Ja wciąż gratuluję, a Julka wystrzeliła: „Tato, na konkurs zgłoszono 10 tysięcy prac”. Z dumy mnie zamurowało. Julka popatrzyła na mnie i powiedziała: „Właśnie chciałam zobaczyć taki wyraz twojej twarzy…”. Młodsza córka Oliwia tydzień temu zrobiła coś, co mnie w głowie się nie mieści. Skoczyła ze spadochronem z wysokości ponad czterech tysięcy metrów. Zrobiła to w stroju tygryska. Mnie pozostało tylko z podziwu powiedzieć „łał!”.

    Jak spędza pan czas ze swoimi córkami?

    Po pierwsze, spędzam go za mało. Po drugie, spędzam go za mało. Po trzecie, spędzam go za mało. Dlatego tak upragnionym czasem dla mnie jest urlop i co roku, pytając córki, czy jedziemy razem, mam wielką nadzieję, że odpowiedź „tak” będzie powtarzała się jak najdłużej.

    Co jest najtrudniejsze w roli ojca?

    Dobrze wychować swoje dzieci i utrzymać balans między byciem przyjacielem a rodzicem.

    A co najpiękniejsze?

    Uśmiech i radość, kiedy się widzimy.

    Czego nauczyło pana bycie ojcem?

    Sumienności i dbania o bezpieczeństwo.

    A o tym, co opowiedział nam prezydent, m.in. o remoncie tramwajowym, można przeczytać w papierowym wydaniu NŻP nr 25.

    Udostępnij