W popularnym programie telewizyjnym „The Voice of Senior” wystąpiły dwie solistki związane z naszym miastem.

Bogusława i szybki Bill
Urodzona w Pabianicach Bogusława Banaszewska zaśpiewała w „The Voice of Senior” piosenkę „Nie bądź taki szybki Bill”.


Podczas ostatniego pobytu w naszym mieście opowiedziała nam o swojej pasji do śpiewania i udziale w programie rozrywkowym.
– Z występu w „The Voice of Senior” jestem bardzo zadowolona. Mimo że nie przeszłam dalej, to bardzo miło myślę o występie – mówi Bogusława Banaszewska. – Z kilkunastu tysięcy zgłoszeń do czwartej edycji wybrano mnie. Było kilka etapów eliminacji. Na każdym z nich spotkałam się z bardzo przyjaznym podejściem. Poznałam fantastycznych i bardzo ciekawych uczestników programu. Z niektórymi nadal utrzymuję kontakt.
Aleksander Duda: – Często przyjeżdżasz do Pabianic?
– Urodziłam się w Pabianicach, do dwudziestego piątego roku życia mieszkałam tutaj. Obecnie w Łodzi. Często odwiedzam mamę w Pabianicach. To emerytowana nauczycielka fizyki w Zespole Szkół Zawodowych, dawny „Mechanik”. Mieszka tutaj brat Damian z rodziną. Rodzina zresztą to nasi najwierniejsi słuchacze, na koncertach plenerowych wspierają mnie też córki.
Opowiedz o swej pasji do śpiewania.
– Ja tworzę teksty, a mąż Wojtek muzykę. Mamy ponad trzydzieści własnych kompozycji. W czasie pandemii koncertowaliśmy w każdą niedzielę o 17.00. Obecnie też występujemy raz w miesiącu na kanałach internetowych. Mamy dwie płyty w dorobku. Tytuł pierwszego albumu to „Sanatorini”, powstał od słów sanatorium i nazwy wyspy Santorini. Był dedykowany kuracjuszom, którzy miło chcą spędzić czas. Drugi nasz album „Mówię ci” ujrzał światło dzienne na kanale You Tube tydzień temu. Tytułowy numer o rockowym klimacie wpada w ucho i opowiada o dobrych radach dla niebieskich ptaków. Obu płyt można wysłuchać na kanale You Tube.
Co porabiasz jako seniorka?
– Pomimo lat nadal spełniam się w krawiectwie, który jest moim zawodem. Ale teraz zdecydowanie tworzę bardziej ciekawe i wyszukane kreacje. Ponadto obowiązków mi przybywa, gdyż jestem szczęśliwą babcią.
A co w planach?
– Chcemy występować dla naszych sympatyków i widzieć uśmiech na ich twarzach. Marzymy o występach w Pabianicach.
Lucyna i „Ta mała piła dziś”
W programie Telewizji Polskiej wystąpiła także mieszkająca w Ksawerowie Lucyna Mróz-Cieślik. Zaśpiewała piosenkę Zuli Pogorzelskiej pt. „Ta mała piła dziś”.


Klaudia Kardas: – Jak wspomina Pani udział w programie?
– To była wspaniała przygoda. Czułam się jak wielka gwiazda. Poznałam wielu cudownych ludzi. Zaprzyjaźniłam się z Bogusią Banaszewską. Obie jesteśmy dumne, że znalazłyśmy się w gronie 40 osób zakwalifikowanych do „Przesłuchań w ciemno”. Mój występ został oceniony bardzo pozytywnie przez jurorów, choć nie do końca wiedzieli, jak do niego podejść. Wykonałam piosenkę kabaretową, która mieści się w kanonach rozrywki, ale widocznie nie trafiłam w gusta oceniających. Niemniej jednak jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa. Lubię utwory, w których mogę coś pokazać. Pociągają mnie wyzwania.
Co Panią sprowadziło w nasze strony?
– Przyjechałam w te strony w 1985 roku za mężem. Wyjechaliśmy z Podlasia, wtedy nazywanego „Polską B”, do centrum, za lepszym życiem.
Skąd pasja do śpiewania?
– Zawsze śpiewałam, pisałam wierszyki, oglądałam festiwale. Od małego. Śpiew i pisanie to coś wspaniałego, bez czego nie mogę i nie chcę żyć. Z zawodu jestem ekonomistką, całe życie spędzałam za biurkiem, potrzebowałam więc odskoczni. Moja córka również śpiewała. Uczęszczała do sekcji w pabianickim Młodzieżowym Domu Kultury. Chodziłam na jej występy i myślałam wtedy, że może i ja mogłabym tak się pokazywać. Wtedy, niestety, wszystko było nastawione na młodych. Dopiero później docieranie do seniorów i ich aktywizowanie stało się modne.
Jak zaczęła się artystyczna przygoda? Co Pani na co dzień porabia?
– Moja przygoda rozpoczęła się w Domu Kultury w Ksawerowie, późno, bo w wieku 55 lat. Tam spełniałam się w kabarecie i śpiewaniu piosenek. Pragnęłam jednak więcej, chciałam bardziej zaistnieć, skorzystałam więc z zaproszenia Miejskiego Ośrodka Kultury w Pabianicach. Obecnie koncertuję i współpracuję z ksawerowskim Domem Kultury oraz gram w Teatrze Spectrum przy MOK. Piszę teksty piosenek i wiersze, których mam na koncie już ponad 800. Moja perełeczka, nowe dziecko, to książka dla dzieci pt. „Przygody liczne i egzotyczne wszędobylskich fruktaków”, nadal do kupienia w sekretariacie MOK-u. Napisałam cykl około 130 wierszy o przedmiotach z dawnych lat pt. „Klatka wspomnień. Moje PRL-ki”, który chciałabym wydać. W 2021 roku brałam udział w programie „Szansa na sukces”, gdzie zaśpiewałam „Małgośkę” Maryli Rodowicz. W styczniu tego roku pojawiłam się w teleturnieju „Tak to leciało”. To zabawna historia, bo myślałam wtedy, że zgłaszam się do „The Voice of Senior”. Tym oto sposobem wystąpiłam w obu tych programach. Poza tym ciągle podejmuję nowe wyzwania i robię nowe rzeczy. Wszystko to zawdzięczam Marysi Wrzos-Meus, którą poznałam, gdy była związana jeszcze z Ksawerowem, Jurkowi Czaplińskiemu i mężczyźnie, którego mam u swego boku, mojemu mężowi. To on zawsze mnie wspiera i wszędzie ze mną jeździ.
Czego życzyć Pani na przyszłość?
– Przede wszystkim zdrowia. Jeśli będzie zdrówko i siły, to będzie wszystko. Energii i pomysłów mi nie brakuje.
Naszym zdolnym seniorkom gratulujemy i życzymy spełnienia w tym, co robią.
Klaudia Kardas i Aleksander Duda
foto: zbiory własne


Brawa ,wielkie brawa .Znakomite występy obu naszych Seniorek.Tylko pozazdrościć talentu i odwagi .
Super występ i przygoda Mamusiu .Jestem z Ciebie bardzo dumna . Trzymaj tak dalej udowadniając innym ,że w każdym wieku można spełniać swoje najskrytsze marzenia. Dla Pani Bogusi również gratuluję serdecznie i życzę samych sukcesów.