• News will be here
  • Za nami ostatnie dni karnawału – kolorowego czasu zabawy, beztroski. Zwyczajowo jego podsumowaniem są różnego rodzaju bale. Ale nie tylko…

    Świetnym podsumowaniem radości tych dni jest również koncert karnawałowy. Takie właśnie wydarzenie odbyło się w ostatki (21 lutego) w Muzeum. Było to kolejne spotkanie z cyklu „Muzyka w zacnym dworze” z udziałem uczniów PSM I i II stopnia.

    Koncert otworzył żywiołowy, radosny utwór „Ragtime” odegrany na skrzypcach oraz wiolonczeli przy akompaniamencie fortepianu. Dźwięki zdecydowanie wprowadziły słuchaczy w iście karnawałowy, a wręcz taneczny klimat. Kolejnymi akordami zagranymi ponownie w tym składzie było nieco spokojniejsze „Tico tico no fuba”.

    Trio akordeonowe porwało natomiast słuchaczy w wir walca. Szymon Rzepkowski, Franciszek Poterała oraz Marcin Ostrowski zdecydowanie „załagodzili muzyczne obyczaje”. A wszystko dzięki kolejnym taktom rytmicznego utworu „La Noyee”.

    Kończący się karnawał był czasem… przebrań, swego rodzaju gry. Jedną z popularniejszych kreacji wielobarwnych strojów jest kostium klauna, błazna. I choć koncert w murach renesansowego dworu przywołuje na myśl powagę i stonowanie, we wtorkowy wieczór muzycy odeszli od tej reguły. Na scenie pojawił się znany pabianickim słuchaczom kwartet Skrzypcomaniak w składzie: Tomasz Michalak, Agata Bara, Hanna Furmańska oraz Anna Jeżewska. Oprócz dźwięków popularnych „Błaznów cyrkowych” odegranych na smykach, muzycy przykuli uwagę swoim wyglądem. Aby uwiarygodnić przekaz, na scenie pojawili się w wielobarwnych strojach klaunów! Wywołujące uśmiech dźwięki zabrzmiały w połączeniu z tą feerią barw… wręcz genialnie!

    Usłyszeć można było również „Kaprys arabski” zagrany przez Maję Rzepkowską na gitarze. Mimo zimy,  przywołał on choć na chwilę klimat egzotyczny i ciepły.

    Można było poczuć się również jak w świecie filmów animowanych. Bardzo przypomina on pożegnany już karnawał – jest pełen barw, radości i nie ma w nim zbyt wielu trosk, szarości. Dlatego też mogliśmy przenieść się wraz z młodymi muzykami w świat bajek, takich jak „Król Lew” (za sprawą grającej na klarnecie Leny Jakóbek w utworze „I just can’t wait to be the King”) czy mówiący o niezwykłej sile przyjaźni „Toy story” (motyw z filmu odegrała również na klarnecie Hanna Ossowska).

    Młodzi artyści ulegli także Beatlemanii. Duet fletowo-fortepianowy Łukasz Łubisz oraz Jan Dziedzic wykonał tego wieczoru nieśmiertelny utwór „Yesterday”. W repertuarze nie zabrakło również dźwięków kilku rodzajów walca, rumby, a także tańca fantastycznego.

    Muzycy, jak przystało na czas karnawału, mieli na sobie często kolorowe maski, a także różnobarwne stroje. Zamek tego wieczoru przypominał choć trochę… Wenecję!

    Wśród tanecznych i sentymentalnych dźwięków nadszedł również czas na bardzo dobrze znane, rodzime dźwięki. Karnawałowe spotkanie zwieńczył utwór „Lubię wracać tam, gdzie byłem” Zbigniewa Wodeckiego. Miejmy nadzieję, że słowa te okażą się prorocze i przy najbliższej okazji mury „Zamku” znów rozbrzmią wspaniałymi dźwiękami.

    Udostępnij