Na letnie darmowe spotkania zaprasza mieszkańców Muzeum Miasta Pabianic.
Za nami pierwsze z zaplanowanych zajęć. 30 czerwca w Muzeum Miasta Pabianic odbyły się zajęcia zatytułowane „Pabianice, Tuszyn, Czyżeminek…”. Dotyczyły pochodzenia nazwy naszego miasta oraz sąsiadujących z nim miejscowości, a także herbu miasta.
Prowadzone przez Sławomirę Rutę spotkanie rozpoczęło się od wypatrywania na zewnętrznych ścianach zamku herbów, umieszczonych w różnych miejscach. Następnie zwiedzający przeszli do budynku, aby wysłuchać opowieści o dziejach naszego miasta i pobliskich miejscowości.


– Kiedyś Pabianice, Rzgów i wsie pomiędzy tymi miastami były przez kilka wieków własnością Kapituły Krakowskiej. Właśnie z tamtych czasów pochodzi wiele nazw miejscowości, które znamy obecnie. Zajmiemy się tymi, które powstały pięćset, tysiąc lat temu i zastanowimy się, dlaczego nazywają się tak, jak się nazywają – rozpoczęła muzealniczka.
Można było dowiedzieć się, jak w XVIII wieku wyglądała mapa polityczna obecnego województwa łódzkiego. Miast i wsi było o wiele mniej. Miejsca znane nam dziś jako dzielnice Łodzi dawniej stanowiły odrębne, niewielkie miejscowości. Skąd wzięły się jednak ich nazwy? Co mówią o tym legendy?
Oczywiście wielu pabianiczan zna legendę o Pabiance. Zaskoczeniem okazała się legendarna geneza nazwy Tuszyn – wzięła się ona z książęcego polowania. Jeden z władców wybrał się na taką wyprawę z synem, który w trakcie zaginął. „Szczęśliwy znalazca” młodego człowieka zakomunikował odnalezienie go okrzykiem: „Tu syn, tu syn!” .


Geneza nazwy Dobroń związana jest z legendą o rycerzu imieniem Dobron i jego wyprawą do Sieradza, do swojego pana feudalnego. Gdy zgubił drogę, spotkał piękną dziewczynę, która kazała mu podążać „śladem niebieskiego”. Tym sposobem Dobron wybrał się w dalszą podróż wzdłuż rzeki Grabi. Po wielu perypetiach – pobycie w Sieradzu, udziale w turnieju, w którym został ranny, spotkał ponownie dziewczynę, która została jego żoną, a miejscowość, w której się osiedlili, na jego cześć została nazwana Dobroniem.
Zaskoczeniem okazało się to, że miejsca znane nam jako ulice, były kiedyś osobnymi osadami – Jutrzkowice, Karniszewice. Natomiast nazwy miejscowości, takich jak np. Róża, pochodziły od herbów.Ciekawostką stały się też nazwy Ruda i Huta – pochodzące od huty szkła i żelaza. „Wole” zaś pochodziły od zwolnienia z podatków danych miejscowości, tzw. wolnizny. Stąd np. Wola Żytowska w sąsiedztwie Żytowic.
Spotkanie było świetną okazją do poznania nieznanych ciekawostek z życia miasta.
A już 7 i 8 lipca o godz. 12.00 kolejne spotkanie w muzeum pt.: „Kasper Cyrulik”.
Dlaczego kanonicy mieszkający w dworze cierpieli na reumatyzm? Czym się zajmował łaziebnik? Justyna Ruszkiewicz opowie o dawnych chorobach i sposobach leczenia. Spotkanie zakończy stworzenie zapachowej kompozycji soli kąpielowych.
Zapisy na bezpłatne zajęcia przyjmują prowadzący. Liczba miejsc ograniczona