• 12-latka z Pabianic bez wiedzy mamy pojechała do Łodzi i zgubiła się. Zapłakaną nastolatkę na przystanku tramwajowym zauważył przechodzień, który powiadomił odpowiednie służby.

    Wczoraj (6 lipca) wieczorem do komendy przyszła zaniepokojona pabianiczanka, która zgłosiła zaginięcie 12-letniej córki. Z jej relacji wynikało, że dziewczynka bez jej wiedzy pojechała do Łodzi i tam się zgubiła.

    Z wcześniejszej rozmowy telefonicznej z dzieckiem wiedziała tylko, że było w centrum miasta. Pomimo że matka poinstruowała córkę, do którego tramwaju ma wsiąść, by dojechać do Pabianic, to dziewczynka do godzin wieczornych nie dotarła do miejsca zamieszkania. Jak się okazało, nastolatka w tym czasie jeździła autobusami i tramwajami po Łodzi, nie potrafiąc dotrzeć do domu – mówi podinsp. Joanna Szczęsna z KPP Pabianice. – Kiedy zorientowała się, że nie jedzie w kierunku rodzinnego miasta, wysiadła na przystanku tramwajowym przy placu Niepodległości. Tam zapłakaną dziewczynką zainteresował się łodzianin, któremu powiedziała, że nie wie, jak ma wrócić do domu. Nie mogła też skontaktować się z mamą, bo miała rozładowany telefon. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy 112.

    Na miejsce pojechali pabianiccy policjanci, którzy przywieźli dziewczynkę do komendy, gdzie czekała już na nią matka. 12-latka cała i zdrowa wróciła do domu.

    Udostępnij