• Nauczycielka nauczania początkowego w SP nr 15 Ewa Skiba-Jaworowska, z Sycanowa koło Łasku, wraz z rodziną spędziła 10 dni w Chorwacji. Zachwycona tym krajem przesłała nam relację znad Adriatyku.

    Chorwację odwiedziłam po raz trzeci. Sześć i pięć lat temu byłam tam z mężem Zbigniewem, na motocyklu. W tym roku postanowiliśmy pokazać córce wszystkie miejsca, które nas wcześniej zachwyciły i oczywiście odkryć nowe. Podróżowaliśmy samochodem przez Czechy, Austrię i Słowenię. Zamieszkaliśmy w przepięknej miejscowości Arbanija na wyspie Ćiovo, w pobliżu Trogiru, u zaprzyjaźnionych gospodarzy Ivany i Marina.

    Zaletą mieszkania w Arbanija były piękne, czyste i prawie puste plaże.

    Jednego dnia wypożyczyliśmy skuter i zwiedzaliśmy całą wyspę. Przejechaliśmy przez most i dotarliśmy nim również do Trogiru. Skutery są tu wszechobecne, a ich właściciele są szaleni i nieobliczalni.

    Dzięki uprzejmości Marina mogliśmy podziwiać piękno wyspy Ćiova również z perspektywy łodzi. Z Arbanji można też dostać się do Trogiru i Splitu „wodnymi liniami“, które kursują jak autobusy.

    Trogir odwiedzaliśmy kilkakrotnie. To malownicze miasto zachwyca swoimi kamiennymi uliczkami, prostymi budynkami z czerwoną dachówką i mnóstwem detali. Piękna starówka przyciąga tłumy turystów, którzy chętnie odpoczywają w kawiarniach i restauracjach.

    Split urzekł nas również, a zwłaszcza jego stara część z ruinami pałacu cesarza Dioklecjana na czele. Kolejne piękne, ale bardzo zatłoczone miasto, jakie zdecydowaliśmy się odwiedzić, to Makarska. Niesamowita bliskość wysokich, skalistych gór i morza robi wrażenie. Jest tu też dużo biur turystycznych oferujących jednodniowe wycieczki statkami na pobliskie wyspy. Miasto roi się od kawiarni, klubów i atrakcji.

    Z Makarskiej udaliśmy się do małej miejscowości Imotski, żeby zobaczyć Modro Jezero (Blue Lake). Moje przerażenie mieszało się z zachwytem. Przepastne góry otaczały przepiękne jezioro, w którym nieliczni śmiałkowie pływali. Do jeziora prowadzi wąska kamienna i kręta ścieżka. Oczywiście mój mąż i córka z radością rzucili się do pływania. Niestety, nie zdążyliśmy zobaczyć Crveno Jezero (Red Lake). Nadrobimy to na pewno kolejnym razem.

    Odwiedziliśmy Pag, jedną z najpiękniejszych wysp, jakie widziałam. Sam dojazd do niej jest już bardzo atrakcyjny. Białe żwirowe plaże kontrastują z błękitem morza, a miasto Pag zachwyca uliczkami, stoiskami i restauracjami. Wyspa słynie z win i pysznych serów.

    Najpiękniejszym miejscem, jakie widzieliśmy, były oczywiście Jeziora Plitwickie. Trudno opisać słowami ich urodę, nawet dobrej jakości aparat fotograficzny nie oddaje tego, co widać i czuć w rzeczywistości. Żywe, ostre kolory, szum wodospadów, przestrzeń i głębia wody sprawiają, że pięć godzin spaceru mija jak mrugnięcie powiek…

    Chorwacja nas zachwyciła, dlatego jeszcze z rodziną tu wrócimy.

    foto: zbiory prywatne

    Udostępnij