Jak wymyślił, tak zrobił. Cel osiągnął w szczytnym celu…
Pabianicki biegacz Przemysław Antczak jest autorem przedsięwzięcia „15 maratonów w 15 dni”. Zebrane podczas charytatywnej akcji pieniądze posłużą na leczenie Milenki Malinowskiej, chorej na „dziecięcego Alzheimera”. Środki można było wpłacać bezpośrednio do puszek w trakcie charytatywnych wydarzeń, a także na prowadzone przez Antczaka konto „Charytatywne Maratony”.
Skąd wziął się pomysł na właśnie taką formę pomocy? – zapytaliśmy maratończyka.
– Od dłuższego czasu biegałem maratony 2-, 3-, 5-dniowe. Wiosną zorganizowałem 10 maratonów w 10 dni i aby to bieganie „nie weszło mi tylko w nogi”, tylko przyniosło też wymierne efekty dla kogoś innego, postanowiłem zorganizować taką właśnie akcję charytatywną. Dołączyli się również sponsorzy, bez których byłoby o wiele trudniej. Tym razem podniosłem sobie również trochę poprzeczkę i wyznaczyłem cel przebiegnięcia 15 maratonów w 15 dni.
Przedsięwzięcie wymagało szczególnego skupienia, kosztowało sporo pracy oraz poświęcenia czasu. Dla Antczaka wyzwaniem było również połączenie codziennego biegu z ośmiogodzinnym dniem pracy, a jednak… nie ma rzeczy niemożliwych!
24 września (niedziela) na Lewitynie Przemysław Antczak zakończył ostatni z charytatywnych maratonów.
Jak podsumowuje pan całość tego sportowo-dobroczynnego przedsięwzięcia?
– Całość maratonów oceniam pozytywnie, wszystko skończyło się naprawdę dobrze. Ostatni z biegów udało się pokonać najszybciej. Jeśli chodzi o stronę sportową, jestem zadowolony. Frekwencja szczególnie dopisała na niedzielnym maratonie. Zakończenie całości było świetne, bardzo dobrze zorganizowane przez moich znajomych. Mogę nawet przyznać, że się wzruszyłem. Pozostanie jeszcze podsumowanie finansowe akcji, ale na nie przyjdzie czas – odpowiedział maratończyk.


