• Rozmowa z wiceprezydentem Pabianic Markiem Gryglewskim

    Niebawem minie pięć lat na stanowisku II zastępcy prezydenta Pabianic. Jakie odczucia?

    To już pięć lat, a minęło jak jeden dzień. Czas trudny, ciekawy, ale przede wszystkim dający wiele możliwości zrealizowania się zawodowo. Jestem bardzo pozytywnie zbudowany przyjęciem i współpracą w Urzędzie Miejskim. Prezydent Grzegorz Mackiewicz dobrał różnych współpracowników i wspólnie z Aleksandrą Jarmakowską-Jasiczek stworzył z nich zgraną drużynę.

    Jako wiceprezydent miasta zajmuje się pan między innymi komunikacją. Zakończyła się modernizacja linii tramwajowej do Łodzi. Jakie było największe wyzwanie przy tej inwestycji, z którym przyszło się panu zmierzyć?

    To jest inwestycja, która będzie służyć naszym mieszkańcom przez długie lata. Dzisiaj mamy wyremontowaną linię tramwajową i przebudowane centrum miasta. Pamiętam początki, gdy głębokie wykopy na Zamkowej zaczęliśmy od znalezienia bomby lotniczej z czasów II wojny światowej. Ze wstępnych informacji, jakie otrzymałem, wynikało, że grozi ewakuacja mieszkańców w promieniu 1,5 km. To było wówczas bardzo trudne do zrealizowania, ostatecznie po kontakcie z grupą saperów i ustaleniu procedur,udało się bezpiecznie wydobyć bombę. Oczywiście wyzwaniem była cała inwestycja tramwajowa, którą prowadziliśmy w bardzo trudnym czasie pandemii Covid, inflacji, galopujących cen oraz wojnie w Ukrainie. Jednak efekt końcowy przyniósł pełną satysfakcję. Pragnę podkreślić, że to działania i pełne zaangażowanie wszystkich pracowników Urzędu Miejskiego.

    A jednak wiele osób krytycznie podchodzi do niektórych inwestycji, tak jak w przypadku ścieżek rowerowych. Co pan na to?

    Sieć dróg rowerowych to już standard w wielu miastach. Jestem ogromnie zadowolony, że Pabianice również dużymi krokami zmierzają w tym kierunku. Jak wiele innych rzeczy, tak i ten temat budził na początku pytania i wątpliwości. Dziś wiemy, że to była bardzo dobra decyzja, widząc, jak dobrze są odbierane nowe drogi dla rowerów. Aby pogodzić interesy wszystkich użytkowników, po prostu uświadommy sobie, że Pabianice to dom nas wszystkich i starajmy się być tolerancyjnym i wyrozumiałym społeczeństwem. Na pewno z czasem to przyniesie nam wszystkim wspaniałe efekty.

    A co z przejazdem na Lutomierskiej. Będzie ?

    Budowa tunelu to inwestycja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz PKP PLK. Były przymiarki, był gotowy projekt i harmonogram prac, ale nastąpiła nagła zmiana decyzji. Żeby przyspieszyć budowę, zadeklarowaliśmy jako miasto finansowy wkład w tę inwestycję, ale to nie pomogło. Walczymy wszelkimi możliwymi sposobami i wierzę, że w końcu zarządcy tego skrzyżowania dojdą do porozumienia i wybudują tak bardzo potrzebny nam tunel.

    Co pana zdaniem najbardziej zmieniło się w Pabianicach?

    Nasze Pabianice każdego roku zmieniają się na lepsze. Można wymienić wiele inwestycji, jakie w ostatnich latach pojawiły się w Pabianicach. To zasługa wszystkich pracowników Urzędu Miejskiego, spółek i zakładów, a najważniejsze dla mnie jest to, że mieszkańcy utożsamiają się z naszym miastem. Jesteśmy uśmiechnięci, tworzymy stowarzyszenia, grupy dyskusyjne i chętnie uczestniczymy w wielu spotkaniach. Jesteśmy po prostu wspaniałą społecznością i to cieszy mnie najbardziej.

    O czym pan marzy dla siebie i swoich najbliższych?

    Wiele marzeń mam takich zwyczajnych, dotyczących spraw rodzinnych i zawodowych. Warto je mieć, od tych najmniejszych po szalone, które chcemy zrealizować.

    Poproszę jedno konkretne.

    Dobre zdrowie na długie lata dla mnie i najbliższych, a z całą resztą sobie poradzimy.

    Co lubi pan robić w wolnym czasie?

    Uwielbiam spędzać czas z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Pracować w ogrodzie, chodzić na długie spacery z psem, kibicować PTC, bo jestem byłym piłkarzem. Zawsze z żoną byliśmy i jesteśmy otwartymi ludźmi. Uwielbiamy organizować spotkania z dobrym jedzeniem, oczywiście samemu przygotowanym. To czas, który pozostaje w pamięci na długie lata.

    A gdybym miał więcej wolnego czasu, to…

    …to chciałbym go wykorzystać na zabawy z moim kochanym wnukiem Antkiem. To taki mały ja, ciekawy życia, psotny, uśmiechnięty i pełen energii.

    Udostępnij