„Jak się miewa orzeł z godła, czyli o środkowopolskich bielikach w pierwszych dekadach XXI wieku” opowiadał w muzeum Tomasz Przybyliński.
– Temat wykładu został zdeterminowany po części tym, w jakim czasie się odbywa. Jest listopad, często poruszamy kwestie niepodległościowe, a właśnie bielik jest pierwowzorem stworzenia, które znajduje się na naszym godle państwowym – 18 listopada wyjaśnił na wstępie naukowiec.
Definicja bielika jako orła wcale nie jest precyzyjna. Naukowo klasyfikowany jest on do orłów morskich. Bliżej systematycznie jest im jednak do kani niż orłów właściwych. Podczas spotkania słuchacze mogli dowiedzieć się, jakie są główne cechy charakterystyczne bielików, a także orłów właściwych oraz poznać cechy charakterystyczne ich upierzenia.
– Bielika nie da się pomylić z innym ptakiem. Jest największym gatunkiem lęgowym w Polsce. W zestawieniu z najpospolitszym gatunkiem, czyli myszołowem, drugi z ptaków ma rozpiętość skrzydeł około 1,20 – 1,30 metra, a największe samice bielika mogą mieć rozpiętość sięgającą nawet 2,50 m i masę prawie 6 kg – tłumaczył Przybyliński.
Okazuje się, że nazwa gatunku pochodzi wyłącznie od śnieżnobiałego ogona tychże ptaków. Całkowicie białe orły, czyli takie, jakie znamy z godła, istnieją. Są jednak rzadkością.
Orły bieliki żyją średnio kilkanaście do dwudziestu lat, pod warunkiem, że przeżyją pierwszą zimę. Podczas prezentacji pabianiczanie przyglądali się zdjęciom młodych i dorosłych potężnych osobników. Dowiedzieli się, co jest dla nich najważniejsze do życia – miejsce, w którym łatwo jest zdobyć pokarm (ryby, kaczki, gęsi, łyski, w szczególnych przypadkach żywa zwierzyna). Nie bez znaczenia pozostaje też miejsce założenia gniazda. Musi to być potężne, mocne drzewo, które utrzyma rozrastające się z roku na rok siedlisko ptaków.
Na mapie ujrzeć można było rozmieszczenie bielików na całym świecie. Jeśli chodzi o liczebność, w naszym kraju na początku XX wieku było ponad 20 bielików, a obecnie jest co najmniej 1200 par. W centralnej Polsce gatunek ten nie był obecny przez nawet 130 lat. Na szczęście ich liczebność rośnie.
Bieliki są stworzeniami wyjątkowo wiernymi. Jak zapewnił Tomasz Przybyliński, spędzają całe swoje życie w jednej parze. Przykłady takich „zakochanych” ujrzeć można było na zaprezentowanych fotografiach. Miłośnicy przyrody zgromadzeni w muzeum dowiedzieli się też o „rodzicielskich obowiązkach” ptaków i rozwoju młodych osobników.
Jak można było usłyszeć, najtrudniejszym czasem w roku jest dla bielików zima.
– Jeśli młodym osobnikom uda się przeżyć pierwszą zimę, przez kolejne cztery lata prowadzą one koczowniczy tryb życia, pojawiają się w całej centralnej Europie, wracają o określonych porach roku w swoje ulubione miejsca. Uczą się życia w grupach osobników w podobnym wieku – opowiadał ornitolog.
Nie zabrakło także tematu gniazd – już bardzo młode osobniki potrafią ocenić, który opuszczony „dom” innego ptaka będzie nadawał się do założenia przez niego ptasiej rodziny. Poruszono też kwestię ochrony bielika. Okazuje się, że nie jest on traktowany jako gatunek zagrożony. Istnieją jednak czynniki zagrażające mu, np. elektrownie wiatrowe.
Wykład dotyczył też metod badań nad bielikami. Była to przede wszystkim obserwacja, oglądanie gniazd, liczenie młodych, ale także obrączkowanie piskląt. Ptaki wyposażane są też w logery GPS, które ułatwiają ich lokalizację i obserwację. Ważnym narzędziem są też zdalne podglądy na żywo gniazd ptaków.
foto: red.