Na „rozgrzewkę” przed niedzielnym finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbyła się „RetroFiesta”, czyli pokaz zabytkowych samochodów.
Na terenie parkingu Centrum Handlowego „Echo” pojawiły się m.in. kultowe „maluchy” i „syrenki”. Teren parkingu mienił się wszystkimi kolorami kultowych pojazdów – od klasycznych białych polonezów i „dużych fiatów”, „maluchów” po hippisowskie samochody we wszystkich kolorach tęczy, a nawet w kwiaty. Niektóre z nich opatrzone były w logo Orkiestry umieszczonym na masce. Zgromadzeni na deszczowym parkingu pabianiczanie z chęcią zaglądali przez okna do wnętrz samochodów, próbując sentymentalnie przenieść się w czasie. Chętni mogli nawet zajrzeć pod maski dawnych aut, a także przejechać się niektórymi z nich. Nie zabrało również możliwości zasilenia zbiórki na WOŚP – uczestnicy przejażdżek wrzucali datki do puszek organizatorów.
O wrażenia z tego sentymentalnego spotkania zapytaliśmy jedną z uczestniczek – panią Agnieszkę.
– Jest to pierwszy rok, kiedy moje dziecko nie leży w szpitalu w trakcie WOŚP. Nie wyobrażam sobie, że nie mogłabym być przy nim, a jest to możliwe właśnie dzięki Orkiestrze. Mój syn jest też fanem motoryzacji, więc nie mogło nas tu zabraknąć – powiedziała.
A jaki był cel właśnie takiej formy pomagania i zasilania akcji charytatywnej? Zapytaliśmy o to jednego z organizatorów – Sławomira Stanka.
– Chcemy przybliżyć ludziom starsze samochody, które obecnie już poznikały z dróg, rzadko można je zobaczyć. Przy okazji również za każdą przejażdżkę zbieramy od ludzi datki. Mamy trochę osób zainteresowanych, choć mogło być lepiej, ale jest deszczowa pogoda – odpowiedział.
Samochody przyciągnęły na parking galerii zarówno osoby starsze, które powracają do tych samochodów z sentymentu, ale – co zaskakujące – również młodych, którzy chętnie brali udział w przejażdżkach retro pojazdami. Jak zapewnia Sławomir Stanek, młodsi pabianiczanie chcą na pewno poczuć różnicę między współczesnymi samochodami, a tymi, którymi jeździły poprzednie pokolenia.
Dzięki temu spotkaniu pabianiczanie mogli nie tylko odbyć sentymentalną „przejażdżkę” do dawnych czasów, ale także wesprzeć leczenie płuc wielu pacjentów z całej Polski po pandemii.