Od niedawna w Pabianicach działa Koło Gospodyń… Miejskich. Porozmawialiśmy z jego założycielkami Beatą Kossakowską i Anetą Bąk.
Kiedy ogłoszą Panie, że w naszym mieście powstało Koło Gospodyń Miejskich?
Aneta Bąk: – Pierwsza impreza, w trakcie której będziemy „się wystawiały”, odbędzie się 1 czerwca. Będą to Dni Aktywnych na Lewitynie.
Beata Kossakowska: – Będzie to nasz debiut. Przedstawiłyśmy pomysł wiceprezydent Aleksandrze Jarmakowskiej-Jasiczek. Spodobał się jej, jak również pomysł zorganizowania Nocy Świętojańskiej.
Skąd pomysł na takie zrzeszenie gospodyń z miasta?
Beata Kossakowska: – Ja byłam pomysłodawczynią. Obserwowałam już od dłuższego czasu inne koła, zarówno wiejskie, jak i miejskie. Stwierdziłam, że fajnie byłoby zrzeszyć kobiety pabianickie, które przecież również są cudowne, kreatywne i mogą zrobić w mieście naprawdę wiele. Rzuciłam hasło w grupie internetowej „Mamy znad Dobrzynki”. Odzew był duży, wielu paniom spodobał się ten pomysł. Odbyło się pierwsze spotkanie, drugie. Choć na drugim było już trochę mniej osób, część zrezygnowała. Zostały te najbardziej aktywne.
Czym na co dzień zajmują się panie zrzeszone w Kole Gospodyń Miejskich i w jakim są wieku?
Aneta Bąk: – Mamy bardzo zróżnicowaną grupę. Od pań będących osobami bezrobotnymi po bardzo aktywne zawodowo. Są wśród nas kobiety prowadzące własną działalność, na przykład właścicielka firmy kateringowej, ale są także pracujące na etacie. Ja na przykład pracuję w pomocy społecznej. Beata jest nauczycielką w przedszkolu, pracuje w grupie specjalnej.
Beata Kossakowska: – Mamy cały przekrój wiekowy. Na dotychczasowe spotkania przychodziły głównie młode dziewczyny. Myślę, że mogły mieć nawet około 30 lat. Jednak pułap górny to około 60 lat. Przychodzą do nas także kobiety tuż przed emeryturą.
Od kiedy działacie?
Beata Kossakowska: – Koło Gospodyń Miejskich jest, póki co, grupą nieformalną. Spotykałyśmy się do tej pory dość nieregularnie.
Aneta Bąk: – Pierwsze ze spotkań, które odbyło się w lutym, było tak naprawdę rozeznaniem rynku.
Beata Kossakowska: – Od marca rozpoczęłyśmy spotkania gościnnie w siedzibie „Oratorium” przy ulicy Traugutta 2. Pierwsze miało charakter zapoznawczy, później rozmawiałyśmy o tym, co chciałybyśmy robić i czym każda z nas może się wykazać.
Jak liczna jest grupa?
Aneta Bąk: – Grupa jest rotacyjna. Data i godzina spotkania ogłaszane są na Facebooku i każdy, kto zobaczy ogłoszenie i ma ochotę uczestniczyć w spotkaniu, przychodzi na nie.
Beata Kossakowska: – Mamy jednak w grupie stałe „filary”, które pojawiają się na spotkaniach zawsze.
Aneta Bąk: – Wśród stałych uczestniczek jesteśmy my: liderka grupy Beata Kossakowska, i ja, odpowiedzialna za obsługę strony facebookowej Koła. Jest również Dorota Puchowska oraz Kamila Rojszczak.
Czy macie już określony plan działania? Jakie są założenia Koła?
Aneta Bąk: – Na ostatnim spotkaniu określiłyśmy konkretne cele grupy, pomysły na dalsze działania. Chcemy organizować spotkania miejskiego Koła z ościennymi Kołami Gospodyń Wiejskich. Zależy nam na tym, aby grupy się poznały.
Beata Kossakowska: – Wśród celów mamy organizację warsztatów i spotkań rozwijających zainteresowania członkiń Koła i mieszkańców miasta. Chcemy też włączać się w akcje charytatywne organizowane w mieście, współpracować z instytucjami pozarządowymi, uczestniczyć w spotkaniach integracyjnych kół miejskich i wiejskich, kultywować miejskie tradycje, organizować imprezy kulturalne. Teraz jednak skupiamy się na zbliżających imprezach – Dniach Aktywnych i Nocy Świętojańskiej. Jeżeli Noc Świętojańska się spodoba, być może stanie się imprezą cykliczną. Przede wszystkim chcemy się wspólnie dobrze czuć, spotykać się, integrować. Nie chcemy gnuśnieć w domu przed telewizorem…
Jak można z wami nawiązać kontakt?
Aneta Bąk: – Obecnie ważnym źródłem informacji jest nasz Facebook, ale także „pocztą pantoflową” można dowiedzieć się o naszych spotkaniach. Czasami ktoś przyprowadza kogoś. Gdy zorganizowałyśmy spotkanie na Dzień Kobiet, panie przyszły z kolejnymi nowymi osobami. Miałyśmy też Dni Otwarte, o których informowałyśmy na Facebooku, i wtedy dołączyły do naszego grona trzy nowe osoby. Myślę, że powtórzymy Dni Otwarte także jesienią. Niebawem będziemy uczestniczyć też w imprezach miejskich, które staną się dla nas formą reklamy, ponieważ w ich trakcie będziemy mówić o tym, co robimy, co planujemy.
Życzymy zatem jak największej liczby członkiń i realizacji wszystkich pomysłów. Trzymamy kciuki za rozwój Koła Gospodyń Miejskich w Pabianicach.
rozmawiała: Karolina Lewicka
foto: red.