Tradycja żydowska ma swe miejsce w wielokulturowych Pabianicach. Aby o niej przypomnieć, Pabianicki Sztetl zorganizował na starym mieście Jarmark Żydowski.
W niedzielę, 21 lipca, na rynku przy ul. Batorego tradycyjnym „Shalom” zgromadzonych mieszkańców powitali Dawid Stępniewski i Renata Uznańska-Bartoszek ze Stowarzyszenia Pabianicki Sztetl.
– Bardzo się cieszę, że już od samego początku tak licznie się tu państwo zebrali. Cieszymy się wszyscy, bo już od kilku lat staramy się upamiętniać historię i kulturę pabianickich Żydów. Cieszymy się, że to, co robimy, i historia, którą opowiadamy, cieszy się dużym zainteresowaniem – mówił Dawid Stępniewski.
W trakcie wystąpienia opowiedział także o wielokulturowości starego miasta oraz o tym, jak kultura żydowska była wyraźnie widoczna w tym miejscu.
Na jarmarku przy Batorego rozstawiono liczne, kolorowe stoiska. Był m.in. namiot organizatora – Pabianickiego Sztetla, zaprzyjaźnionych Sztetli z Koluszek z książkami i kącikiem artystycznym, a także Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Chętni mogli wykonać samodzielnie wycinanki, kupić zegary, różnego rodzaju rękodzieło, własnoręcznie wykonaną biżuterię, akwarele oraz żydowskie (i nie tylko) smakołyki. Pojawiły się także sieradzkie kryształy. Można było wziąć udział w grze miejskiej „Świat, którego już nie ma”.
Słuchacze na rynku wysłuchali żydowskiej bajki, którą przeczytali Dawid Stępniewski, Magdalena Mielczarek oraz Joanna Habura. Dzięki temu można było poznać żydowskie zwyczaje, tradycyjne instrumenty muzyczne oraz relacje mistrz-uczeń. Dziennikarz koluszkowskiej gazety Zbigniew Komorowski opowiedział zgromadzonym o życiu i tradycjach społeczności żydowskiej w Koluszkach i okolicach oraz swojej książce „Sztetl Koluszki”.
– Można powiedzieć, że to nie ja odnajdywałem te historie, tylko one odnajdywały mnie. Któregoś dnia na adres naszego Stowarzyszenia napisała Izraelka, oznajmiła, że będzie w Koluszkach i spytała, czy ktoś może ją oprowadzić, bo jej matka pochodziła właśnie stąd. Pokazaliśmy jej Koluszki, gdzie mieszkali Żydzi, gdzie była mykwa, synagoga, getto. Dzięki tej znajomości poznaliśmy też inne rodziny i ich potomków – opowiadał.
W trakcie rozmowy dekonstruowane były różnorodne stereotypy dotyczące Żydów, a także objaśniane były ich tradycje. O chasydzkim ruchu religijnym i jego tradycjach opowiedział podczas spotkania historyk dr Sebastian Adamkiewicz. Na scenie pojawiła się również Magdalena Avigail Jureńczyk, która podzieliła się z mieszkańcami tradycyjnymi przepisami żydowskimi na jerozolimski kugel, humus, a także opowiedziała o swoich żydowskich korzeniach i związkach z Pabianicami.
– Pabianice są mi bardzo bliskie, ponieważ moje żydowskie pochodzenie od strony mojego taty wywodzi się właśnie z Pabianic. Mój pradziadek nazywał się Mosze Fuks i był nauczycielem w Torze, rabinem, prowadził szkołę w Pabianicach. Uczył Tory, a jego córka, czyli moja babcia, z siostrami gotowały albo szyły, cerowały… – opowiadała.
Jureńczyk opowiedziała także m.in. o odnalezionej macewie, o uprzedzeniach, jakie widoczne były w społeczeństwie, o rodzinnym „wywrotowcu”, czyli dziadku dążącym do obalenia ówczesnego systemu, oraz o odzyskiwaniu kontaktu z rodziną.
Zwieńczeniem jarmarku był koncert „Szalom Jerozolimo”. Zaśpiewała polsko-żydowska artystka Olga Avigail Mieleszczuk, zagrał zespół Tango Attack i gość specjalny Erez Mounk, wirtuoz bliskowschodnich instrumentów perkusyjnych.
Organizatorem wydarzenia było stowarzyszenie Pabianicki Sztetl, zajmujące się upamiętnianiem pabianickiej społeczności żydowskiej. Zadanie finansowane w ramach Budżetu Obywatelskiego Województwa Łódzkiego ŁÓDZKIE NA PLUS na 2024 rok.
foto: redakcja