• Miasto i artysta przerzucają się oświadczeniami, przedstawiając różne wersje sobotnich wydarzeń. Kto ma rację?

    Przypomnijmy: Smolasty nie ma obecnie najlepszego czasu. 24 sierpnia artysta wystąpić miał na Festiwalu Wody i Ognia w Nysie. 29-latek spóźnił się o prawie 3 godziny, a potem oświadczył zgromadzonej publiczności, że ma problemy z głosem i nie zaśpiewa. Winę za swoją niedyspozycję zrzucił na menadżera, który go „doi” i kontraktuje zbyt dużo koncertów. Norbert Smoliński nie mógł jednak liczyć na zrozumienie ze strony fanów. Został wybuczany i zwyzywany. Kilka dni później wokalista przeprosił, a w ramach rekompensaty zapowiedział darmowy występ w Nysie. Niedługo po wyrażeniu skruchy, 7 września, miał pojawić się w naszym powiecie i zagrać na Święcie Konstantynowa Łódzkiego.

    Podczas gdy my bawiliśmy się na Dniach Pabianic, naszych sąsiadów spotkał spory zawód. Czekający na koncert Smolastego (ostatniej gwiazdy Święta Konstantynowa) dowiedzieli się, że 29-latek nie dotarł na imprezę. Wszystko miało dziać się 10 minut przed zaplanowanym występem.

    Smoła, jeśli to zobaczysz, naprawdę ci bardzo „dziękujemy”. To proszę państwa świadczy o braku profesjonalizmu i braku szacunku do widowni. Jest nam bardzo przykro – mówili ze sceny organizatorzy.

    Kolejna wpadka młodego artysty obiła się szerokim echem w mediach. Ze Smolastym i jego menadżerem próbował skontaktować się m.in. Pudelek. Bezkutecznie.

    Niedługo później wokalista zmienił swoje zdjęcie profilowe w mediach społecznościowych na grafikę przedstawiającą rozładowaną baterię. To był jedyny „komentarz” artysty. Aż do wczoraj.

    W poniedziałkowe popołudnie na facebookowym profilu Smolastego pojawiło się zdjęcie sugerujące poważne problemy zdrowotne, a na Pudelku – oświadczenie przedstawiciela artysty.

    Wynika z niego, że Norbert Smoliński jest przemęczony intensywnym sezonem koncertowym i się rozchorował, co uniemożliwiło występ w Konstantynowie Łódzkim. Ponadto menadżer 29-latka twierdzi, że organizatorzy sobotniej imprezy nie zostali poinformowani o sytuacji 10 minut przed planowanym występem, a półtorej godziny (o 19.30). Na dodatek ekipa Smolastego miała przygotować zastępstwo (osobę z diamentowymi i platynowymi płytami).

    Poproszony przez Pudelka o komentarz konstantynowski MOK (współorganizator wydarzenia) wydaje się obstawać przy swoim. Miejski Ośrodek Kultury oświadczył, że o nieobecności Smolastego dowiedział się przez przypadek, gdy chciał zorganizować mu dojazd z hotelu na teren imprezy. Na zaproponowane zastępstwo publiczność musiałaby czekać około 3 godzin, na co organizatorzy nie mogli się zgodzić. Poza tym mieszkańcy oczekiwali Smolińskiego, nie innego artysty.

    Udostępnij