Ciekawą żywą lekcją historii i podróżą do pradawnych czasów był sobotni Piknik Słowiański zorganizowany przez Zespół Szkół Prywatnych OPTIMA.
Do uczestnictwa w cyklicznym spotkaniu, którego celem jest pokazanie współczesnym mieszkańcom naszego miasta zwyczajów panujących w pradawnych słowiańskich ludach, zachęcała Anita Sherzai, dyrektor OPTIMY: – Chcemy zachęcić do uczestnictwa w wydarzeniu, które jest naprawdę ciekawe. Można dzięki niemu między innymi poznać dania kuchni, które, jak zakładamy, jedli nasi przodkowie…
I właśnie kulinaria szczególnie przyciągały uczestników spotkania przy św. Jana na specjalnie przygotowane stanowiska. Można było tam spróbować wielu specjałów. Różnego rodzaju past do pieczywa, hummusu, powideł, zupy dyniowej oraz z ciecierzycy. Dużą frajdę sprawiało także samodzielne przyrządzanie podpłomyków.
Na pikniku nie mogło obyć się bez tego, co wzbudziło ogromne emocje, czyli tradycyjnego pokazu walki wojów. W tym roku emocje wzrosły wielokrotnie. Nowością było pojawienie się na szkolnym podwórku grupy rekonstrukcyjnej Wikingów z Łodzi. Chętni mogli przyjrzeć się, a także przymierzyć elementy zbroi Wikingów oraz słowiańskich wojów. Nie było to jednak łatwe, ponieważ takie uzbrojenie ważyło nawet do 30 kilogramów. Nie zabrakło jednak śmiałków, którzy dzielnie przywdziewali (lżejsze) metalowe odzienie. A wszystko po to, aby poczuć się jak słowiański wojownik. W tej „bitewnej” podróży w czasie wzięli udział nie tylko uczestnicy spotkania. Za dawną broń chwycili również obecni przedstawiciele wojska – łódzcy rezerwiści.
Bywalcy pikniku byli pod wrażeniem.
– Mnie bardzo intryguje to, jak odtworzona została dawna, słowiańska kuchnia. A dla mojej córki najpiękniejsze są dzisiaj kobiece stroje – powiedziała pani Katarzyna.
Marysia, jej 10-letnia córka, potwierdziła: – Tak, te suknie mają piękne kolory!
Najmłodsi na pikniku mogli także dotknąć i zmierzyć się z tym, co kojarzy się ze słowiańskim polowaniem. Mieli możliwość strzelania z łuku, przechodzenia pod włócznią, a także grania na rogu. Jak się okazało, w ostatniej z konkurencji mistrzami okazały się dzieci.
Piknik w gorących promieniach wrześniowego słońca należy uznać za bardzo udany. Następny już … za rok.
tekst i foto: Karolina