1 października w wieku 80 lat zmarł Norbert Hans, artysta i pedagog. Był nierozerwalnie związany z pabianicką kulturą i życiem miasta. Tworzył w dziedzinie malarstwa, grafiki, rzeźby i tkaniny artystycznej. Przez ponad 40 lat prowadził prywatną pracownię plastyczną. Bardzo szanowany i lubiany przez swoich uczniów.
Norbert Hans urodził się 22 sierpnia 1944 roku w Pabianicach. Po wojnie jego tata podjął pracę w Pabianickich Zakładach Przemysłu Bawełnianego, a mama pracowała w Ognisku Muzycznym i uczyła gry na skrzypcach.
– Moja siostra, dwóch braci i ja uczyliśmy się grać na pianinie lub na skrzypcach. Czyli taka muzyczna rodzina, stąd moja pasja również do muzyki – wspominał po latach artysta. – Muzyka zawsze towarzyszyła mi w pracy artystycznej.
Siedmioletni Norbert naukę rozpoczął w SP nr 9. Następnie kontynuował w I LO. Po liceum uczył się w Studium Nauczycielskim w Łodzi na kierunku plastycznym. Po półtora roku musiał iść do wojska, gdzie służył dwa lata. W tym czasie zdawał na studia plastyczne – z sukcesem.
– Zawsze lubiłem rysować i malować. Wybrałem kierunek tkanina, dodatkowo grafikę warsztatową. Wtedy też zacząłem wchodzić w sztukę abstrakcyjną, ale na krótko. Praktyki odbyłem w Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego „Wanda” w Krakowie. Nauczyłem się tam tkać i pokochałem to rzemiosło.
Studia ukończył na wydziale tkaniny w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi w 1972 roku. W Pabianicach rozpoczął pracę w charakterze dekoratora w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki „Ruch” przy ulicy Wyspiańskiego. Pracował również w naszym muzeum. Jako asystent miał zajęcia z amatorami plastykami.
– Wtedy stwierdziłem, że uczyć innych ludzi to wielka radość…
Po 10 latach rozstał się z „Empikiem” przy Wyspiańskiego 1, a także z muzeum. Dostał pracownię przy ulicy Zamkowej i otrzymał stypendium Ministra Kultury i Sztuki. Zajął się tworzeniem gobelinów. Wykonał ich około stu.
Norbert Hans prezentował swoje prace na przeszło stu wystawach zbiorowych i indywidualnych w Polsce i na świecie. Pierwsza większa indywidualna wystawa była w 1976 roku w Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Tylko same gobeliny. Trzy lata później wystawa we Frankfurcie nad Menem była wielkim sukcesem. Jego twórczość pokazywano m.in. w Łasku, Zduńskiej Woli, ale również w Madrycie, Barcelonie, Lipsku, Wilnie, Moskwie. W rodzinnym mieście miał liczne wystawy w muzeum, bibliotece i domach kultury.
W 1992 roku, gdy powstało Liceum Ogólnokształcące im. św. Wincentego a’Paulo, został nauczycielem plastyki. Miał kilka wystaw w szkole i kościele. Zilustrował wtedy książkę „Życie św. Wincentego a’Paulo”. W 2002 podjął pracę w I LO. Został wychowawcą klasy artystycznej. Po trzech latach zachorował i odszedł z pracy. Był wtedy także radnym powiatowym.
Przez ponad 40 lat prowadził prywatną pracownię plastyczną. Bardzo lubił przy ulicy Łąkowej gościć swoich uczniów w różnym wieku. Przez 17 lat organizował dla nich plenery na Mazurach i w Pieninach. Plonem wyjazdów artystycznych były wystawy poplenerowe, które cieszyły się uznaniem widzów. Zasłużeni uczniowie byli przyjmowani do elitarnego „Klubu żółwia”. Ponad 200 osób otrzymało metalową figurkę sympatycznego zwierzęcia.
Rysunki, grafiki i gobeliny to był jego główny nurt twórczości. Ponadto ilustrował książki i gazety. Zaprojektował wiele znaków firmowych instytucji i firm. Dużo pracy i serca wkładał w grafikę użytkową. Projektował plakaty, zaproszenia i pogramy do wydarzeń muzycznych organizowanych, m.in. przez Towarzystwo Muzyczne im. Karola Nicze. Kilka lat temu zaczął rzeźbić w kamieniu. Nie zapominał o przyjaciołach i od 40 lat projektował dla nich kartki świąteczne.
Norbert Hans za zasługi dla rodzinnego miasta w 2008 roku otrzymał tytuł „Honorowego Obywatela Miasta Pabianic”, a w 2011 tytuł Ikony Kultury Pabianic. Posiadacz odznaki „Zasłużony dla Kultury Polskiej” przyznanej w 2019 roku przez ministra kultury.
Cześć Jego Pamięci!
Wspomnienia
Ryszard Adamczyk, dyrektor Muzeum Miasta Pabianic:
Z głębokim smutkiem Muzeum Miasta Pabianic przyjęło informację o śmierci Norberta Hansa, wybitnej dla pabianickiej kultury postaci. Był On związany również i z naszą instytucją – poprzez fakt pracy jako muzealny plastyk oraz liczne wystawy swoich dzieł. Mniej znanym epizodem współpracy z Muzeum było Jego uczestnictwo w ekspedycjach archeologicznych pod kierownictwem pani Marii Jażdżewskiej, podczas których miałem okazję poznać pana Norberta osobiście. Ujęła mnie wtedy Jego pogoda ducha i optymizm życiowy. Dalsze kontakty tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że był osobą nietuzinkową, trwale związaną z naszym miastem.
Hieronim Ratajski, prezes Towarzystwa Muzycznego im. Karola Nicze:
Norbert miał wiele talentów, szczególnie plastycznych, ale kochał, a także rozumiał muzykę. Pochodząc z rodziny muzyków: Rezlerów, Niczów, Hansów, sam uczył się i pięknie grał na fortepianie. Dlatego też kiedy po śmierci swojego kuzyna Karola Nicze powołano Towarzystwo Muzyczne jego imienia, był w grupie założycielskiej. Był naszym plastycznym opiekunem. Przez wiele lat projektował plakaty i zaproszenia na nasze koncerty. Był autorem naszego logo oraz grafik tematycznie związanych z naszym Towarzystwem. Uhonorowaliśmy Go, organizując dwie wystawy jego plakatów (na X-lecie oraz XX-lecie Towarzystwa), także wydając piękny album Jego 32 grafik o tematyce muzycznej („Requiem”). Za te wszystkie dla nas zasługi nadaliśmy Mu tytuł Honorowego Członka Towarzystwa Muzycznego im. Karola Nicze. Jego wkład w życie naszego Towarzystwa zawsze miał charakter przyjacielski, nigdy nie komercyjny. W ciągu 24-lecia istnienia naszego Towarzystwa Jego osoba była dla nas wzorem i inspiracją do dalszej działalności. Będzie nam Go brakowało.
Marzena Litman, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach:
Norbert Hans, wielki talent, artysta plastyk, mistrz dla ceniących sztukę. Rozbudzał pasję tworzenia tym, którzy mieli zaszczyt Go znać. Zapamiętam wspólne spotkania w bibliotecznej Galerii Ex Libris, gdzie wielokrotnie wystawiane były prace Mistrza i Jego uczniów. Tam też mogliśmy uczestniczyć w wręczaniu przez Norberta Hansa odznaczeń Klubu Żółwika artystycznym duszom, jego uzdolnionym uczniom. Skromny, przyjazny, potrafił słuchać i rozumieć nowe pokolenia. Nie był Mistrzem z nazwy. Szacunkiem darzyło Go grono nie tylko Jego uczniów, ale także wszystkich wrażliwych na Jego wybitny talent.
Ludmiła Morawska, uczennica lekcji w pracowni:
Wspominam z wielkim sentymentem lekcje malarstwa u Norberta Hansa. Pamiętam jak wchodziłam po starych schodach na poddasze, gdzie mieściła się pracownia Mistrza. Z każdym, kolejnym stopniem otaczał mnie i pochłaniał zapach farb olejnych, drewna i terpentyny, a w drzwiach witał mnie zawsze pogodny, serdeczny i uśmiechnięty Mistrz. Na ścianach pracowni widniały obrazy, grafiki, pamiątki. Półki uginały się od książek, głównie albumów o sztuce, w kąciku stał regał pełen płyt, a dalej witrynka żółwików i innych cennych bibelotów. W małym okienku był urokliwy witraż, przy ścianie stały sztalugi, kubiki i krosno tkackie z rozpoczętym gobelinem, a na środkowej półce zawsze stały landrynki… Tak wyglądał idealny świat, świat pełen sztuki, inspiracji, muzyki i ludzkiej dobroci… Idealne, wyjątkowe, magiczne miejsce i atmosfera… Myślę, że byłam dobrą uczennicą. Przynosiłam przynajmniej po 10 szkiców tygodniowo, z uwagą słuchałam korekt i wskazówek. Lenistwo nie było wtedy w modzie… a zresztą słowa Mistrza dla wszystkich z nas były bezcenne. Minęło ponad 20 lat od tego czasu. Teraz zasady rysunku i malarstwa, których nauczył mnie Mistrz, przekazuję swoim uczniom. Są uniwersalne i ponadczasowe… Norbert Hans jest dla mnie wielkim autorytetem.
Kochany Mistrzu, byłeś/jesteś kimś więcej niż nauczycielem… Jesteś dobrym duchem, który zawsze otaczał nas swoją opieką i miłością, a sztuka i muzyka nabierały dzięki Tobie aury ponadczasowości i szlachetności… Rembrandt, Tycjan, Durer, Beethoven, Dvorak, Bach… Lekcje malarstwa na poddaszu były wyjątkowymi chwilami, które niosą mnie przez życie…
Aleksander Duda, nauczyciel:
Moje pierwsze spotkanie z Norbertem było w latach siedemdziesiątych. Miałem kolegę, który mieszkał w bloku przy Skłodowskiej. Gdy odprowadzałem go po lekcjach, zaskakiwał mnie na ulicy widok mężczyzny o długich włosach, w białej koszuli, z wielkim krzyżem na piersiach… Kilka lat później koleżanka Ania z klasy w I LO poprosiła mnie, abym pozował w zajęciach plastycznych w pracowni. Gdy wszedłem na poddasze przy Zamkowej, zobaczyłem krosna z wielkimi gobelinami i Mistrza, który prowadził zajęcia plastyczne. Było dużo płyt winylowych i było słychać muzykę w tle. Dwadzieścia lat minęło i zostaliśmy kolegami w Liceum im. św. Wincentego a’Paulo. Wspominam dotąd z nostalgią wernisaż wystawy prac naszych uczniów w MOK-u. Pamiętam wielki stół wypełniony po brzegi truskawkami i entuzjazm oraz uśmiech młodych adeptów sztuki…
Anna Możyszek, uczestniczka zajęć plastycznych dla dorosłych:
Norbert był kimś wyjątkowym – nauczycielem, mentorem i przyjacielem, który zawsze znajdował czas na rozmowę, dobrą radę czy pomocną dłoń. Jego serce było otwarte dla każdego, a pieniądze nigdy nie stanowiły prawdziwej wartości. To ludzie i życie były tym, co cenił najbardziej. Zaszczytem było uczyć się od Niego nie tylko technik artystycznych, ale przede wszystkim miłości do sztuki, muzyki i codziennego piękna. Jego wiedza, pasja i ciepło były inspiracją dla wielu, a jego obecność miała niesamowitą moc.
Żegnam Go jako nauczyciela i przyjaciela, który na zawsze pozostanie w moim sercu. Będzie mi Go bardzo brakowało…