• Dzień Zmarłych zawsze przywołuje w pamięci miejsca zwane cmentarzami, które mogłem oglądać w czasie moich zagranicznych podróży. Dziś słów kilka o bodaj najstarszych cmentarzach świata.

    Według historycznych zapisów znajdują się one w dzisiejszym Izraelu, a dokładnie na Górze Oliwnej, nad Doliną Cedronu. To miejsce, dziś koryto czasowo wysychającej rzeczki po arabsku zwanej wadi, ma być miejscem Sądu Ostatecznego i dlatego jest ono miejscem, gdzie od tysięcy lat dokonywane są pochówki wyznawców trzech największych religii monoteistycznych: judaizmu, chrześcijaństwa i wyznawców Mahometa. Te trzy cmentarze są zlokalizowane dokładnie na wprost Złotej Bramy i znajdującego się tuż za nią Wzgórza Świątynnego, jedynej z bram w murach obronnych Jerozolimy, która została zamurowana. Zamurowana wieki temu jako akt obronny przed najeźdźcami, ale wyznawcy religii wierzą w to, że jak nadejdzie Sąd Ostateczny, brama się otworzy, i to tylko na cztery dni, i ci, którzy są najbliżej niej pochowani, pierwsi trafią do raju…

    Osobiście byłem na cmentarzu żydowskim. Jego widok sprawia niesamowite wrażenie. Grób, obok grobu, bardzo ciasno między nimi. Właściwie nie ma żadnych odległości między kamiennymi sarkofagami. Do tego niespotykany na innych cmentarzach widok sarkofagów z płytami wierzchnimi „zasypanymi” większymi lub mniejszymi kamieniami. Chrześcijanie na groby swoich bliskich w dniu ich pochówku noszą kwiaty i zapalają znicze. Wyznawcy judaizmu przynoszą kamienie i kładą je na płytach nagrobnych zwanych macewami. Jest to swoistego rodzaju wyraz szacunku dla zmarłego, który można wyrazić nawet wiele lat po jego śmierci. Gdy nie było się osobiście na pogrzebie, to nawet po wielu latach można na nagrobku zmarłego położyć kamień.

    Jeszcze jedna ciekawostka związana z cmentarzem żydowskim na Górze Oliwnej. Żydzi z całego świata tak mocno wierzą w przepowiednię pierwszeństwa wejścia do Raju w czasie Sądu Ostatecznego związanego z otwarciem Złotej Bramy, że gotowi są za kawałek miejsca na tymże cmentarzu zapłacić kwoty, które nas przyprawiają o zawrót głowy. Kiedy byłem na Górze Oliwnej to za placyk o wymiarach 1×1,5 m trzeba było zapłacić nawet kilkaset tysięcy dolarów! Czy to prawda? Nie wiem? Wersja o wysokości zapłaty zależy bowiem od inwencji miejscowego przewodnika, który oprowadza grupę po Górze Oliwnej i jej okolicy…                                                               

    tekst i foto: Andrzej Chałupka

    Udostępnij