4-6 października w Szwajcarii odbyła się druga runda Grand Prix Europy w łucznictwie konnym. Nasza reprezentacja z Natalią Koprowską na czele znów stanęła na podium.
W sierpniu opublikowaliśmy wywiad z 29-letnią Natalią Koprowską z Pabianic, jedyną w województwie łódzkim łuczniczką konną z licznymi sukcesami na koncie (https://www.nowezyciepabianic.pl/2024/08/25/jedyna-w-wojewodztwie-luczniczka-konna/). W czerwcu w czasie pierwszej rundy Grand Prix Europy w Niemczech Natalia ustanowiła rekord świata w kategorii senior w konkurencji Raid 234. W klasyfikacji indywidualnej zajęła wtedy drugie miejsce wśród seniorów. Drużynowo reprezentacja Polski wygrała zawody, zajmując pierwsze miejsce.
Teraz odbyła się druga runda Grand Prix. Najlepsi zawodnicy Europy (a wśród nich nasza łuczniczka) zmierzyli się w Szwajcarii w dniach 4-6 października. Reprezentacja Polski znów zajęła pierwsze miejsce drużynowo. Indywidualnie Natalia Koprowska zajęła czwarte miejsce. Brawo!
– Jednym z największych powodów do dumy i wiary we własne możliwości w tym sezonie jest dla mnie Grand Prix. Byłam w reprezentacji i na jednych, i na drugich zawodach. Oczywiście jest w ich trakcie prowadzona klasyfikacja indywidualna, ale to co najważniejsze na Grand Prix to klasyfikacja drużynowa, bo są to zawody właśnie drużynowe. Mimo wszystko w tym roku odbieram sukces reprezentacji Polski bardzo personalnie. Może dlatego, że trochę pomagałam wyłonić kadrę, pisząc wiadomości, wysyłając informację, przypominając o terminach – mówi Natalia Koprowska. – W obu rundach Grand Prix uzyskałam najwyższy wynik wśród reprezentantów Polski. W Niemczech pojechałam wybitnie, a w Szwajcarii solidnie, wszystkie trzy dni na równym poziomie. To dla mnie zaszczyt, że w tegorocznej przygodzie towarzyszyli mi tak wspaniali zawodnicy jak Wojtek Osiecki i Maciek Tomikowski w Niemczech oraz Ania Sokólska i Alicja Dryl w Szwajcarii. Wszyscy dali z siebie tyle, ile mogli. Zwycięstwo w obu rundach i w klasyfikacji końcowej to nasz wspólny sukces. Wygraliśmy w Niemczech, wygraliśmy w Szwajcarii, wygraliśmy więc całą grupę A. Druga była Finlandia, a trzecia Turcja. Na takim poziomie i z takimi rywalami naprawdę każdy punkt się liczy i zawsze trzeba jechać do końca, choćby nie wiem co. W przyszłym sezonie czekają mnie jeszcze dalsze podróże.
foto: zbiory własne