Sezon jesienno-zimowy sprzyja infekcjom. Dobrze jest nie chorować, ale jeśli już, to co wtedy robimy?…
W trakcie naszej ulicznej sondy zapytaliśmy pabianiczan, jak radzą sobie z przeziębieniem. Oto co nam powiedzieli.
Łukasz: – Moje sposoby na przeziębienia są naturalne. Sięgam po sok z malin, miód, imbir. Lekarstwa to ostateczność.
Teresa: – Jeśli coś mnie „łapie”, to staram się jak najwięcej przebywać w cieple. Wolne chwile spędzam wtedy pod kocem, piję ciepłe napary i nie przemęczam się.
Marta: – Kiedy nie czuję się dobrze, to staram się ciepło, warstwowo ubierać, dużo pić i odpoczywać.
Lucyna: – Jeśli z moim zdrowiem jest coś nie tak, to staram się jak najbardziej rozgrzewać organizm. Piję ciepłe napoje i odpoczywam, o ile oczywiście mogę.
Michalina: – Ja raczej mało choruję, ale jeśli już coś się dzieje i muszę się leczyć, to piję dużo ciepłych napojów, szczególnie własnej roboty soku z malin. I dużo miodu. Miód w każdej postaci pomaga mi praktycznie zawsze.
Robert: – Mam bardzo stresującą pracę, więc gdy cokolwiek mnie „bierze”, w pierwszej kolejności zawsze muszę odpocząć od służbowych zajęć. A poza tym piję dużo naparów z ziół. Staram się unikać tabletek. Biorę je tylko w ostateczności…
Emilia: – U mnie antidotum na przeziębienie jest bardzo intensywne. Dopóki nie muszę sięgać po chemiczne leki, stawiam na naturę i wybieram przede wszystkim napoje z rozgrzewającego imbiru i czosnek pod każdą postacią. I oczywiście, o ile pozwala czas, odpoczynek pod ciepłym kocem.
Kamil: – Niestety, kiedy zachoruję, muszę zawsze działać szybko. Dlatego najczęściej kończy się wyłącznie na szybko działających lekach.
Mateusz: – Niestety, ja muszę reagować na przeziębienie bardzo szybko. Dlatego w grę wchodzą tylko leki. Choć nie da się ukryć, że chętnie sięgałbym po naturalne rozwiązania.
Natalia: – Jeśli choruję, mam swój stały sposób. Stosuję inhalacje z ciepłej wody, piję dużo rozgrzewających napojów oraz jem owoce i warzywa, żeby dostarczyć organizmowi witamin.
Wszystkim życzymy dużo, dużo zdrowia –
redakcja