Pabianiccy mundurowi zatrzymali 37-latka podejrzanego o uszkodzenie dwóch samochodów. Okazało się, że kilka miesięcy wcześniej dopuścił się podobnych czynów.
4 grudnia o godz. 13.30 policjanci pojechali na ulicę Skłodowskiej, gdzie według zgłoszenia mężczyzna miał niszczyć zaparkowane pojazdy. Na miejscu okazało się, że w starciu z wandalem „ucierpiało” boczne lusterko toyoty.
– Funkcjonariusze ustalili rysopis sprawcy. Podczas prowadzonych czynności otrzymali informację, że mężczyzna odpowiadający wizerunkowi awanturuje się w pobliskim sklepie. Jakby tego było mało, dyżurny poinformował o kolejnym zgłoszeniu dotyczącym uszkodzenia pojazdu. Informacja dotyczyła wybicia szyby w znajdującym się na ulicy Wyspiańskiego volkswagenie – relacjonuje podkom. Agnieszka Jachimek, rzeczniczka policji.
Gdy patrol ruchu drogowego zajmował się ustalaniem okoliczności tego zdarzenia, dzielnicowi szukali jego sprawcy. Idąc w kierunku ulicy Moniuszki, zauważyli ubranego na czarno mężczyznę, którego wcześniej opisywała zgłaszająca.
– Pabianiczanin był znany mundurowym z poprzednich interwencji. Od 37-latka czuć było alkohol, był pobudzony i nerwowy. Mundurowi znaleźli przy nim kawałki potłuczonego szkła, miał również świeże skaleczenie. Został zatrzymany i trafił na „dołek” – dodaje funkcjonariuszka.
5 grudnia został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Odpowie nie tylko za zniszczenia, których dokonał dzień wcześniej. Okazało się, że od 28 marca do 10 kwietnia tego roku urwał lusterko w skodzie, zniszczył część płyt ogrodzeniowych oraz ościeżnice drzwi wewnętrznych w mieszkaniu znajdującym się przy ulicy Kościuszki.
Na domiar złego działał w warunkach recydywy. Za zniszczenie lub uszkodzenie mienia kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności. 37-latek do więzienia może trafić nawet na 7,5 roku (ze względu na recydywę).
foto: policja