Do naszego miasta przyjechał dzisiaj (20 grudnia) prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta RP. Spotkanie z liczną grupą zwolenników odbyło się w Powiatowej Hali Sportowej przy Zespole Szkół nr 1. Hasłem, które dzisiaj wielokrotnie wybrzmiało w sali, było: Cała Polska naprzód!
Trzaskowski pojawił się punktualnie. Przywitano go entuzjastycznie na stojąco okrzykami „Rafał, Rafał, Rafał”. Zanim dzisiejszy gość przemówił do pabianiczan, wszyscy odśpiewali hymn państwowy. Następnie kandydat na prezydenta RP rozpoczął swoją przemowę.
– Dobry wieczór, bardzo się cieszę, że jestem w Pabianicach. Dziękuję wam bardzo za to spotkanie. Zanim jednak zaczniemy rozmawiać o tym, co nurtuje Polki i Polaków, nietrudno nie odnieść się do sprawy ministra Romanowskiego, dlatego że to jest chyba najbardziej bulwersująca opowieść, jaką dzisiaj opowiada nam PiS, jaką opowiada nam albo nie opowiada nam kandydat PiS-u na prezydenta – pan Nawrocki, który powiedział, że w ogóle nic na ten temat nam nie powie, że nie jest zainteresowany tą historią. A historia jest absolutnie spektakularna. Ja państwu przypomnę, o co chodzi. Dlatego, że tutaj nie chodzi o jakąś osobę, która sprzeniewierzyła dwa złote, tu nie chodzi o osobę, która dokonała jakiejś pomyłki urzędniczej, tu chodzi o kogoś, kto zdefraudował miliony, setki milionów złotych, kto ukradł setki milionów złotych w organizacji przestępczej. Tu nie ma żartów. Pan Romanowski był ministrem w Ministerstwie Sprawiedliwości. To jest historia, która chyba nie zna precedensu w Europie, bo ja nie znam takiej historii, żeby był wiceminister sprawiedliwości, który defrauduje setki milionów złotych, opowiada o tym, że oczywiście jest niewinny, że stanie przed wymiarem sprawiedliwości, po czym ucieka do innego państwa i prosi tam o azyl. I zobaczcie, co się dzieje dalej. Polityczki i politycy PiS-u usprawiedliwiają to, cieszą się z tego, że Orban, który dzisiaj jest przyjacielem Putina, udziela azylu panu Romanowskiemu. I PiS nie widzi w tym żadnego problemu. Tylko go rozgrzeszają. Jakby to bohater PiS-owskiej bajki był. Prokuratura postawiła mu jedenaście zarzutów, a zaraz postawi mu siedem kolejnych zarzutów o uczestnictwo w organizacji przestępczej. I na to wszystko mój kontrkandydat mówi, że on nie ma nic na ten temat do powiedzenia. No to my się chyba musimy zapytać, co by to oznaczało, gdyby, nie daj Boże, ktoś z PiS-u wygrał wybory prezydenckie, co by to oznaczało? Ułaskawienie?
Rafał Trzaskowski mówił o przyszłości Polski, twierdząc, że nasz kraj potrzebuje prezydenta, który będzie w pełni niezależny.
– Musimy wybrać prezydenta, który będzie prezydentem wszystkich Polek i Polaków, a nie jednej partii politycznej. Musimy wybrać prezydenta, który ma swoje zdanie, a nie będzie czekał na to, co powie Jarosław Kaczyński albo nie będzie komentował bulwersujących rzeczy, tylko dlatego że się boi, co na to powie PiS. O tym dzisiaj są te wybory. O tym, jaka będzie prezydentura, a prezydentura niezależna, która jest blisko ludzi, to jest to, co jest w tej chwili najważniejsze.
Kandydat na prezydenta RP dodał, że jedną z najbardziej istotnych kwestii, o których będzie mówić w najbliższych tygodniach i miesiącach kampanii wyborczej będzie równość i spójna Polska. Mówił o tym, żeby już nie było kolejnych wojen na górze, że należy wybrać prezydenta, który będzie niezależny, który będzie z rządem współpracował, który rząd zainspiruje, a jak nie, to sam weźmie sprawy w swoje ręce…
– Naprzód! Cała Polska naprzód! – powtarzał dzisiaj wielokrotnie Rafał Trzaskowski przy aplauzie publiczności…