„Za moje kolorowe dorastanie dziękuję Ci dobra szkoło! Dobre miasto nad rzeką Dobrzynką!” – pisała Irena Zarzycka, znana pisarka międzywojnia, autorka popularnych romansów, w tym bestsellerowej „Dzikuski” z 1927 roku. Zdolna i piękna Zarzycka mocno związana była z Pabianicami.
Niektóre źródła podają, że urodziła się 5 maja 1900 roku w naszym mieście. Nie były to jednak Pabianice, z którymi związała się później. Przyszła na świat w łódzkiej parafii św. Krzyża, gdzie sporządzono jej akt (nr 3620, przechowywany w Archiwum Państwowym w Łodzi).
Jej rodzice, Ludwik Hoeck (obco brzmiące nazwisko związane miało być ze szwedzkim pochodzeniem) i Józefa z domu Jasieńska, ślub wzięli 6 kwietnia 1899 roku w parafii w Łęczycy. 25-letni Ludwik urodzony w Warszawie, syn Edwarda i Heleny Wolskiej, zamieszkały w Łodzi oraz 21-letnia Józefa urodzona w Kaliszu, córka Juliana i Antoniny Cybulskiej, zamieszkała w Łęczycy. Matka przyszłej pisarki była nauczycielką języka polskiego i rosyjskiego, a ojciec urzędnikiem kolejowym. Oprócz Ireny mieli na pewno jeszcze dwójkę dzieci: Janinę oraz Tadeusza (zmarł w wieku 12 lat). W internecie pojawia się informacja, że dzieci była czwórka, dwie córki i dwóch synów.
Rodzice nie tworzyli udanego małżeństwa. Rozstali się, a pociechy wychowywała zimna i oschła Józefa. „Miłości zbyt mało znalazła u matki, zbyt krótko szukała u ojca, a tego co dał jej Miecio (mąż – przypis red.), miało wystarczyć na dłużej niż on” – opowiadała później córka pisarki, Maria Kalina Zarzycka-Sarnecka.
Panna Irka
W 1920 roku Irena Hoeckówna ukończyła Gimnazjum im. Jędrzeja Śniadeckiego w Pabianicach, placówkę o wysokiej renomie zrzeszającą wybitnych pedagogów. Do szkoły przyjeżdżała młodzież z okolicy, co podkreślała Zarzycka w swojej książce autobiograficznej „Panna Irka”: „Ze względu na wysoki poziom placówki zjeżdżała tu młodzież męska z okolicznych ziemiańskich dworów, mając zapewniony internat. Z pobliskiej Łodzi tramwajem przybywała duża grupa dziewcząt i chłopców, przeważnie do klas starszych. Mimo tak zróżnicowanych pochodzeniem środowisk, panowała w szkole przedziwna atmosfera wzajemnej życzliwości i zaufania. Taką też atmosferą oddychało wówczas, a nie był to łatwy okres historii, miasto”.
W gimnazjum uczył wtedy m.in. Teofil Wojeński (polski historyk literatury, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, autor dwutomowej „Historii Literatury Polskiej”) czy Ludomir Wolfke (prawnik, matematyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego).
Tak w „Pannie Irce” Zarzycka opisywała naszą placówkę: „Nasza szkoła miała obszerne widne klasy i ogromną salę gimnastyczną zaopatrzoną we wszystkie znane ówcześnie przyrządy do różnych ćwiczeń. Pamiętam jeszcze 4 grubaśne, od sufitu do ziemi zwisające liny i ćwiczenia na nich. Gimnastyka była przedmiotem obowiązkowym. Dwuizbowy gabinet fizyczny z całym arsenałem pomocy naukowych (opiekunowie szkoły bardzo o to dbali) i gabinet chemiczny z obszernym zapleczem – istne laboratorium czarnoksiężnika”.
Irena miała być krnąbrna i niesforna, jak bohaterki jej późniejszych utworów. Bliższe były jej – co nie zaskakujące w przypadku przyszłej pisarki – przedmioty humanistyczne. Miała problem z matematyką, przez którą powtarzała siódmą klasę. W szkole uchodziła za uczennicę zdolną, ale niezbyt pracowitą.
„Pabianice to za moich czasów nieduże fabryczne miasto czyste, pracowite i pogodne” – opisywała w autobiografii. W naszym mieście prowadziła bujne życie towarzyskie. Uczęszczała np. na cotygodniowe potańcówki organizowane przez szkolnych kolegów. W tamtym okresie powstały pierwsze utwory Zarzyckiej. Była to poezja, do której nie przywiązywała jednak większej wagi.
W autobiografii „Panna Irka” znajdziemy m.in. opis działalności Domu Ludowego, czyli dzisiejszego Miejskiego Ośrodka Kultury: „Ponieważ w miasteczku stałego teatru nie było, to wszystkie gościnne przedstawienia odbywały się w gmachu Domu Ludowego, gdzie służby stałej nie trzymano prócz stróża, a w razie przedstawień Zarząd wynajmował robotników do ustawiania dekoracji, sprzątania sali”.
Zdolna i piękna na salonach
Irena na tyle dobrze radziła sobie z nauką, że na ostatnim roku studiów godziła je z pracą nauczycielki języka polskiego. Była także stażystką w kancelarii Ministerstwa Sprawiedliwości w warszawskim Zamku Królewskim.
W 1924 roku wyszła za mąż na kolegę z pabianickiej szkoły, 27-letniego kartografa Mieczysława Zarzyckiego. Ukochany pisarki urodził się 11 stycznia 1897 roku w Łodzi w parafii Najświętszej Marii Panny jako syn Szymona i Marii Badowskiej. Mieszkał w Warszawie i tam pracował.
Mieczysław do Wojska Polskiego wstąpił w 1919 roku. Był uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej 1919-21, a od 1929 pełnił służbę jako topograf w Wojskowym Instytucie Geograficznym. Odznaczony medalami 1918-21 i 10-lecia.
Para ślub wzięła 9 grudnia 1924 roku w Żbikowie, gdzie mieszkała wówczas panna młoda (nr aktu 117, USC Pruszków). Często podróżowali, zwłaszcza po Kresach, ze względu na charakter pracy Mieczysława, który sporządzał mapy wojskowe.
Pierworodny syn pary – Stanisław – urodził się 13 listopada 1925 roku. W 1936 roku Zarzyccy zamieszkali w służbowym mieszkaniu przy ulicy Grottgera 2 w Warszawie. 26 marca 1936 roku urodziła się córka Ireny i Mieczysława, Maria Kalina.
Pewnego dnia Irena poznała u barona Gredla zabawną dziewczynę, która stała się pierwowzorem „dzikuski”. Powieść pt. „Dzikuska”, która ukazała się w 1927 roku, stała się bestsellerem. Do II wojny światowej wznawiano ją 7 razy, przełożono ją na język litewski, a podobno także i na czeski. Wydawnictwo donosiło, że żadna książka w Polsce nie osiągnęła takiego nakładu, jak dzieło Zarzyckiej. W 1928 roku powieść została zekranizowana. Film, niestety, nie zachował się do dziś, a kolejne utwory Ireny nie cieszyły się już takim powodzeniem.
Dzięki „Dzikusce” pisarka stała się bardzo popularna. Podobno rozpoznawano ją na ulicy, a gdy wchodziła do restauracji, orkiestra zaczynała grać specjalnie dla niej. „Zwierciadło” tak ją opisywało: „Była ładna, kochana, pełna radości. Wmawiano jej, że jest kobietą wyjątkową i pod pewnymi względami taką była”. Miała jasną karnację, zielone oczy i lekko rudawe włosy. Jej dłonie znalazły się na okładce jednego z czasopism z pytaniem: „Czy to dłonie, czy kwiaty?”.
Irena była nie tylko piękna, ale i zdolna. Oprócz pisania – grała na pianinie, świetnie tańczyła, jeździła konno i zajmowała się robótkami ręcznymi. Córka pisarki wspominała: „Chyba wszystkie (uzdolnienia – przyp. red.) z wyjątkiem kulinarnych, bo ojciec z czasem w żartach skarżył się, że Irenka karmi go wyłącznie sałatą”.
Dramat wojny
Latem 1939 roku Zarzyccy spędzili wakacje na Huculszczyźnie, w miejscowości Żabie. Były to ich ostatnie wspólne i szczęśliwe chwile. Niebawem wybuchła II wojna światowa. Mieczysława zmobilizowano (stawił się we Lwowie), a Irena musiała wrócić do Warszawy. Znalazła się w Równem, gdzie podawała się za tancerkę i ukrywała fakt, że jest żoną oficera. Potem piechotą wędrowała do stolicy. Tam czekało na nią zniszczone i obrabowane mieszkanie…
Autorka sprzedała ocalałe meble i zamieszkała razem z matką i siostrą w Pruszkowie. Zatrudniła się w fabryce przetworów owocowych Obst und Gemusekonserven na Okęciu, w czym pomogła jej znajomość języka niemieckiego. Z czasem z robotnicy pracującej przy maszynie awansowała na kierowniczkę. Przez około 3 lata pracowała także w Międzylesiu, gdzie prowadziła prewentorium dla dzieci będących w trudnej sytuacji rodzinnej i materialnej. Podjęła pracę z pruszkowskim oddziałem Rady Głównej Opiekuńczej.
Córka Ireny wspominała, że w czasie okupacji matka miała uratować żydowskie dziecko. Jadąc kolejką EKD do fabryki na Okęciu, skryła je pod swój płaszcz, a uwagę niemieckich oficerów odciągnęła rozmową.
Porucznik geograf Mieczysław Zarzycki zginął w wyniku zbrodni katyńskiej. Został zamordowany w 1940 roku w Charkowie.Z kolei ich syn Stanisław w wyniku łapanki trafił do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Tam w wieku 16 lat zmarł na tyfus. Po tych tragicznych wydarzeniach – śmierci męża i syna – Zarzycka przestała tworzyć.
Lata powojenne
Nie napisała już żadnej powieści. Po wojnie ukazało się jej „Sześć bajek wybranych”, które powstały na skutek nalegań prywatnego łódzkiego wydawcy. Ten, mając sześć ilustracji z baśniowymi motywami, prosił, by dopisała do nich teksty.
Irena wróciła do zawodu nauczycielki, najpierw w Borzęcinie, potem w Ożarowie Mazowieckim. Uczyła języka polskiego, historii Polski i nauki o Polsce współczesnej. W 1953 roku podjęła pracę w Wydziale Oświaty Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Pruszkowie, a następnie została kierownikiem Wydziału Kultury. Ukończyła kurs bibliotekarski i otrzymała posadę kierownika pruszkowskiej Biblioteki Powiatowej. Pracowała tam ponad 20 lat. W 1960 roku napisała i obroniła celująco drugą pracę magisterską (pierwszy dyplom – ukończenia Wolnej Wszechnicy Polskiej zaginął w mieszkaniu przy Grottgera).
Tak sylwetkę Zarzyckiej przedstawiła Teresa Krzemień w książce pt. „Znajomi nieznajomi” (1977): „Uśmiechnięta, czarująca starsza pani. Zgrabna sylwetka, elastyczne ruchy, kokieteria w sam raz, nie przesadzona. Twarz jeszcze śliczna w specjalnym typie słodko-urwisowskim, ufryzowane krótkie loczki blond. Nosi czarny sweterek wyhaftowany w błękitne kwiatki, czarna wąska spódniczka, czarny pasek – szeroki z błyszczącą klamrą – ciemno rdzawe pończochy. Pantofelki na wysokim obcasie. Na szczupłych palcach srebrne pierścionki. Na przegubach bransoletki”.
Jej siostra przed i po wojnie pracowała w Publicznej Polskiej Szkole Powszechnej nr 5 w Pruszkowie jako nauczycielka wychowania fizycznego. Pracę w placówce znalazła także matka Ireny i Janiny, Józefa. Córka Ireny, Maria Kalina osiedliła się w Piastowie i w latach 1962-1991 była kierownikiem artystycznym czasopisma dla młodzieży „Płomyk”. Pracowała także jako ilustrator i grafik. Wnuk pisarki i syn Marii -Tomasz Sarnecki – był rysownikiem, grafikiem i plakacistą, twórcą plakatu wyborczego Solidarności „W samo południe”. Był też współzałożycielem i wieloletnim prezesem Stowarzyszenia Historycznego Cytadela.
Irena Zarzycka zmarła 16 maja 1993 roku w wieku 93 lat i pochowana została na Cmentarzu Żbikowskim w Pruszkowie. Uchwałą Rady Miejskiej LXXII/665/23 Ożarowa Mazowieckiego Biblioteka Publiczna w Ożarowie Mazowieckim otrzymała jej imię.
Oprócz „Dzikuski” i „Panny Irki” napisała m.in. „Jawnogrzesznicę” (1928; przekł. litewski w 1937), „Chłopca z dalekiej ojczyzny” (1929). „Córki wichru” (1930), „Kłamstwa” (1931), „Wschody i zachody” (1934) oraz „Samotników” (1937). Została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
oprac.: Klaudia Kardas
źródło: S. Saładaj, Zarzycka – królowa romansów, strona internetowa UM Pabianice;
Irena Zarzycka – królowa romansów, Wirtualne Muzeum Ożarów Mazowiecki