Agresywny 34-latek zadał taksówkarzowi osiem ciosów nożem, po czym uciekł do lasu. Zatrzymano go trzy godziny później.
12 lutego 34-letni mężczyzna wsiadł do taksówki na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Poprosił o kurs do miejscowości Florentynów i usiadł na tylnym fotelu po stronie pasażera. Tuż przed zakończeniem podróży bez żadnej przyczyny rzucił się na taksówkarza i zaczął zadawać mu rany ostrym narzędziem. W pewnym momencie 57-letni kierowca zdołał wydostać się z auta…
– Napastnik próbował kontynuować atak na ulicy, jednak po chwili zrezygnował i uciekł pieszo do pobliskiego lasu. Wówczas kierujący odjechał z miejsca zdarzenia. Zatrzymał się na placu Kościuszki w Konstantynowie Łódzkim i zadzwonił na numer alarmowy – mówi podkomisarz Agnieszka Jachimek.
Służby ratunkowe błyskawicznie dotarły do pokrzywdzonego. Mężczyzna był przytomny, dzięki czemu policjanci ustalili rysopis napastnika. Łodzianin został przetransportowany karetką do szpitala, a funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawcy.
I Zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Pabianicach nadkomisarz Rafał Adamek ogłosił w jednostce alarm. Na miejsce zdarzenia zadysponowano psa tropiącego, a policyjne patrole sprawdzały pobliskie ulice. O godzinie 2.45 funkcjonariusze zauważyli podejrzanego na ulicy Łaskiej w Konstantynowie. Stał na przystanku, a na widok radiowozu próbował się oddalić. Jego wizerunek zgadzał się z rysopisem podanym przez pokrzywdzonego.
34-latek został zatrzymany i przewieziony do komendy.
– Policjanci na miejscu zabezpieczyli wszelkie ślady, wykonali oględziny i przeprowadzili szereg czynności procesowych, które w efekcie złożyły się na szeroki materiał dowodowy. Śledczy ustalają motywy działania napastnika. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywocie – dopowiada rzeczniczka policji.
Podejrzany zostanie przewieziony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.



