• Spotkanie autorskie z Aleksandrą Seligą było świetną okazją do poznania wierzeń i obyczajów naszych pradawnych przodków.

    Gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej 14 marca była pisarka, dziennikarka, literaturoznawczyni. Autorka trylogii „Gołoborze” i współautorka cyklu „Historie z Etherton”. Aleksandra Seliga – z wykształcenia doktor nauk humanistycznych – jest też autorką artykułów popularnonaukowych i monografii naukowych oraz promotorką kultury słowiańskiej. Laureatka Nagrody Specjalnej w konkursie „Fantastycznie Utalentowani” przyznanej za „fantastycznie słowiańską fantastykę”. Koordynatorka Koła Naukowego Pasjonatów Literatury i Sztuki XIX wieku. Na Uniwersytecie Łódzkim na filologii polskiej prowadzi badania naukowe nad XIX-wieczną fascynacją Słowiańszczyzną, których wyniki publikuje w swoich kanałach social media (retro slavic fantasy), a także opowiada o nich w formie prelekcji, wykładów, referatów, m.in. na konwentach i festiwalach miłośników fantastyki. W pracy zaraża studentów miłością do wielkich dzieł literatury XIX wieku. Po pracy tworzy opowieści, a nocami odprawia rytuały, rzuca zaklęcia i śpiewa mantry. Prowadzi stronę autorską na Facebooku i Instagramie.

    Opowieść prelegentki zainaugurowana została przedstawieniem prawdopodobnej genezy pochodzenia ludów słowiańskich, ich zasiedlenia w Europie, ale przede wszystkim ich wierzeń.

    – Większość naukowców jest zgodnych co do tego, że nasi przodkowie byli politeistami. Wierzyli w wielu bogów i bogiń. Mieli też nadrzędne, najważniejsze bóstwa, których kult był rozszerzony na dużą część Słowiańszczyzny. Były one także opisane w źródłach historycznych – mówiła dr Aleksandra Seliga.

    Wykład dotyczył podobieństw i obyczajów pochodzących od Słowian. Okazało się, że wiele z naszych obrzędów, nawet tych związanych z religią chrześcijańską, w swojej formie ma korzenie właśnie w dawnej tradycji słowiańskiej. Gościni opowiedziała o źródłach wiedzy na temat słowiańskich obyczajów, powołując się m.in. na publikacje Zoriana Dołęgi-Chodakowskiego, którego badania polegały na bezpośredniej obserwacji dawnych słowiańskich osad, a jego wnioski inspirowały twórców romantycznych.

    Mowa była także o analogiach między wierzeniami dawnych Słowian i politeistyczną religią ludów starożytnych. I choć nie są one w stu procentach odwzorowane, możemy dostrzec podobieństwa między np. Perunem a Zeusem. Także elementy związane z konkretnymi świętami wydają się podobne. Otóż dobrze znany nam symbol jajka malowanego przed Wielkanocą może nawiązywać do słowiańskiego mitu o powstaniu świata… właśnie z ogromnego jaja. A słowiańskie Szczodre Gody, czyli nasze Boże Narodzenie, stanowiło początek Nowego Roku. Był to moment, który został uważany za narodziny Słońca. Święto to było też czasem radości z tego, że zima się kiedyś skończy. Podobnie jak w trakcie rozsławionych przez Adama Mickiewicza Dziadów, był to też czas wspominania zmarłych, których obecność była zaznaczana (i wciąż jest w Wigilię) symbolem pustego miejsca przy stole. Spożywanie grzybów i maku było również związane z symboliczną łącznością z zaświatami. Jak się okazuje, święto Matki Boskiej Gromnicznej związane jest ze słowiańskimi obrzędami, a dokładnie z kultem bogini przednówka Dziewanny Gromnicznej.

    Wykładowi w bibliotece towarzyszyły przerywniki muzyczne w wykonaniu kolorowego zespołu Kwiatostanki pod przewodnictwem Elżbiety Ciępki. Wybrzmiała zatem m.in. „Lipka”, „W siną dal”, „Hej, szalała, szalała” czy też sielanka „Laura i Filon”.

    foto: red.

    Udostępnij

    This will close in 0 seconds