W minioną niedzielę oddano hołd doktorowi Michałowi Midlerowi, pabianickiemu lekarzowi żydowskiego pochodzenia, oficerowi zamordowanemu w 1940 roku przez NKWD w Charkowie.
Przy jego dawnym domu na ulicy Zamkowej 37 odsłoniono kamień pamięci – symbol obecności tych, których już z nami nie ma, a o których chcemy pamiętać. Białe róże zostały złożone na odsłoniętym kamieniu w chodniku przed kamienicą. To cichy gest wdzięczności i pamięci. Puste krzesło, które stanęło pod oknami jego mieszkania, symbolicznie przypomina o przerwanym życiu i nieobecności, która wciąż boli.


O życiu i tragicznej śmierci doktora Midlera opowiedziała Sławomira Ruta z Pabianickiego Sztetla. Głos zabrała także Kazimiera Lange ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Łodzi, której teść Oskar Lange przebywał w tym samym obozie w Starobielsku, co Michał Midler i również został zamordowany w Charkowie. Wzruszającym momentem było odczytanie przez Andrzeja Wendlera treści listu wysłanego przez bohatera z obozu w Starobielsku do przyjaciela w Nowym Jorku.


– Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami. Szczególne podziękowania należą się rodzinie Wendlerów, właścicielom budynku przy ulicy Zamkowej 37. Ich olbrzymie zaangażowanie w godne upamiętnienie tego wyjątkowego lokatora rodzinnej kamienicy budzi najwyższy szacunek – mówią członkowie Pabianickiego Sztetla. – Chociaż uroczystość poświęcona była tragicznym i smutnym wydarzeniom, to jednak napawa optymizmem. Pabianicka społeczność jest otwarta na pielęgnowanie pamięci o lokalnych bohaterach, a pamięć buduje wspólnotę.
foto: Tomasz Biskupski




