•  

    Słoneczna pogoda sprawiła, że w weekend „Boniecki Cafe” przeżywał oblężenie. Pabianiczanie tłumnie przybyli na festiwal lodów. Najpopularniejsza lodziarnia w mieście świętowała swe 40-lecie.

    Z okazji Dnia Lodów Rzemieślniczych w Pabianicach „na Gubałówce” można było spróbować klasycznych smaków dzieciństwa: śmietanka, truskawka i czekolada. Dużym zainteresowaniem cieszyły się również nowe smaki, jak Bailey’s, ser gorgonzola z gruszką, czarna wanilia, Irish Coffee czy sernik mango z bezą.

    W sobotę w „Boniecki Cafe” przy ulicy Traugutta na pabianiczan czekał sam mistrz cukiernictwa Józef Boniecki, założyciel i pasjonat lodów.

    Przygodę z cukiernictwem rozpocząłem w wieku piętnastu lat. Skończyłem wówczas szkołę podstawową i rozpocząłem naukę w Zespole Szkół Zawodowych, a praktykowałem u Edwarda Antczaka przy ulicy Szewskiej – zaczął mistrz. – Po trzech latach nauki i praktyk zdałem egzaminy czeladnicze i rozpocząłem pracę jako cukiernik.

    Pracował przez rok u Antczaka, potem w Miejskim Handlu Detalicznym, aby ponownie powrócić do pierwszego pracodawcy. Niestety, zakład zlikwidowano. Boniecki zaczął pracę przy produkcji lodów w Łodzi. Po trzech latach przerwał ją, gdyż musiał odbyć służbę wojskową w pobliskim Zgierzu. Po powrocie z wojska (lata 60.) wyjechał do Konina, w odwiedziny do wuja Józefa. Jego losy tak się potoczyły, że został na miejscu i rozpoczął pracę jako cukiernik. Najpierw ze wspólnikiem, a potem na własną rękę. Otworzył cukiernię Ptyś, która w Koninie cieszyła się ogromną popularnością.

    – Interes kręcił się niesamowicie. Ludzie tak się pchali po pączki, ciasta i lody, że nie nadążałem z ich produkcją – chwali się pan Józef.

    Pod koniec lat 70. Boniecki wrócił do Pabianic, założył rodzinę i postanowił na pabianicki grunt przenieść cukierniczy interes. 17 lutego 1979 roku powstała lodziarnia Boniecki, znana wszystkim do dziś. Postawił przede wszystkim na produkcję pączków i lodów sezonowo.

    To był strzał w dziesiątkę. Podobnie jak w Koninie, tak i w Pabianicach pączki i lody zyskały swoich zwolenników. Aby nadążyć z produkcją, pomagała mi cała rodzina – dodaje.

    Boniecki oddawał się swojej cukierniczej pasji aż do 2007 roku, do emerytury. Wówczas przekazał lodziarnię córce Katarzynie. Teraz ona serwuje lodowe pyszności swoim gościom.

    Udostępnij