• News will be here
  • Krzysztof Grzegorek od kilkudziesięciu lat pełni funkcję prezesa Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych. Jego pasja i zaangażowanie zostały docenione. Nadano mu tytuł „Zasłużony dla Powiatu Pabianickiego”. Rok 2019 był dla niego szczególny, gdyż wraz z pabianickimi żeglarzami obchodził jubileusz 70-lecia powstania klubu.

    Jego pierwszy kontakt z żaglami datuje się od jesieni 1956 roku. Dzięki Juliuszowi Verne, autorowi powieści „Dwa lata wakacji”. Ojciec przyniósł Krzysztofowi tę książkę do domu i dał do przeczytania.

    – Miałem wtedy dziesięć lat i zapragnąłem na własne oczy poznać miejsca, gdzie dotarli bohaterowie powieści. Chciałem koniecznie iść do szkoły morskiej po ukończeniu podstawówki, ale starszyzna rodzinna zapisała mnie do technikum mechanicznego w Łodzi. W drugiej klasie otrzymałem dyplom najlepszego czytelnika szkolnej biblioteki. Dzięki temu wyzbyłem się popełniania błędów ortograficznych – wspomina kapitan.

    Kontakt rzeczywisty z żaglami nastąpił w 1958 roku za sprawą wujka Jana Brzozy. Podczas festynu dla pracowników Pabianickich Zakładów Przemysłu Bawełnianego 12-letni Grzegorek zobaczył i zwiedził przebudowaną przez Klub Wodny LPŻ szalupę ze statku pasażerskiego m/s „Batory” na bardzo duży jacht kabinowy. Klub wystawił także zbudowany pod kierownictwem Marka Ostojskiego ślizg żaglowy „MANU” oraz katamaran według pomysłu Janusza Szponara.

    Od roku 1960 Klub Wodny LPŻ użytkował na największym stawie w Dłutówku łódź żaglową S2-6 i prowadził na niej szkolenia.

    Jeszcze tego samego roku mój wujek zabrał mnie tam, gdzie pierwszy raz mogłem doświadczyć wiatru wody i słońca na pokładzie. To był czerwcowy dzień, w którym poznałem przyjaznych ludzi. Miałem czternaście lat – mówi.

    Formalny związek z klubem nastąpił 21 listopada 1960 roku. Grzegorek został członkiem Klubu Wodnego Ligi Przyjaciół Żołnierza. Prawie natychmiast rozpoczął szkolenie na stopień żeglarza jachtowego. Szkolenie prowadzili Janusz Szponar i Marek Ostojski. Stopień uzyskał 7 maja 1961 roku.

    – Przynależność do klubu otworzyła mi drogę na wyższe stopnie żeglarskie. Po kolei uzyskiwałem patenty: sternika jachtowego, sternika motorowodnego, instruktora żeglarstwa, jachtowego sternika morskiego, patent kapitana morskiego, patent kapitana motorowodnego – wylicza wilk morski.

    Od 1979 do 1987 był instruktorem żeglarstwa w centralnym ośrodku szkolenia morskiego w Jastarni. W tym samym okresie przez trzy lata prowadził w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni szkolenia i rejsy stażowe dla studentów. Od 1987 roku żeglowanie ograniczył do prowadzenia rejsów morskich i członkostwa w komisjach egzaminacyjnych.

    A jakie były początki żeglarstwa w Pabianicach? Teresa Bukowska i Tadeusz Nagiecki to założyciele i entuzjaści żeglarstwa, którzy w realiach lat 1946-1950 podjęli wysiłek stworzenia klubu żeglarskiego w Pabianicach we współpracy z Ligą Morską.

    – Zorganizowali w naszym mieście pierwszy kurs żeglarski. Wykłady prowadził Edward Czaplarski, a pływanie praktycznie odbywało się w Zatoce Gdańskiej. W grudniu 1949 roku powstaje inicjatywa zawiązania klubu wodnego Ligi Morskiej połączonej później z Ligą Przyjaciół Żołnierza – wspomina.

    W latach 1951-1960 to intensywny rozwój klubu. W 1955 roku siedziba zostaje przeniesiona z ul. Nowotki na ul. Bagatela, a pływanie odbywa się na stawie w Dłutówku. W końcówce roku 1959 klub wodny zrzesza prawie stu członków. W 1961 roku wywrotka jachtu Dar Pabianic na Mazurach wyzwala spory wewnątrz klubu. Dzięki staraniom Jana Brzozy udaje się jednak przezwyciężyć trudności. W 1962 Liga Przyjaciół Żołnierza przyjmuje nazwę Liga Obrony Kraju.

    Ja jestem wtedy członkiem klubu już drugi rok. W 1963 roku zostaję członkiem Rady Klubu, a rok później jej przewodniczącym. Razem ze mną pracują Maria Winerowicz jako sekretarz i Sławomir Nawrocki jako skarbnik.

    Klub przetrwał dzięki Janowi Brzozie, który był bardzo oddany sprawom młodzieży. On załatwiał środki transportu i wykonawców do szycia żagli. Dzięki nauczycielom z pabianickiego technikum samochodowego klub zasiliła nowa młodzież i wznowiono szkolenia żeglarskie.

    Kapitan Grzegorek kieruje klubem już 53 lata. To szmat czasu.

    Mieliśmy małe osiągnięcia i duże. Zbudowaliśmy w klubie 10 jachtów. Lata 1971 – 1990 to najlepsze lata klubu w strukturach Ligi Obrony. Trochę wcześniej zaczyna powoli wszystkim brakować pieniędzy…

    W grudniu tradycyjna klubowa wigilia Bożego Narodzenia zamienia się w spontaniczne zebranie założycielskie samodzielnego stowarzyszenia pod nazwą Pabianicki Klub Sportów Wodnych. Od momentu zarejestrowania stowarzyszenia 22 lutego 1996 roku w Krajowym Rejestrze Sądowym członkowie klubu pracują na swój rachunek, pozostając członkami LOK.

    – Był to rozważny krok, ponieważ tradycje i doświadczenia wyniesione z Ligi Morskiej, Ligi Przyjaciół Żołnierza, Ligi Obrony Kraju w połączeniu z samodzielnością Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych nikogo nie wykluczały, a otworzyły nowe perspektywy i stworzyły nowe możliwości dla działalności klubu w Pabianicach – powiedział Grzegorek.

    Najważniejszym wydarzeniem w historii klubu było zakupienie w lutym 1997 roku od syndyka masy upadłościowej po Łódzkim Przedsiębiorstwie Instalacji Sanitarnych i Elektrycznych dopiero co zbudowanego ośrodka żeglarskiego w Nowym Duninowie. Dziś ośrodek jest jednym z najpiękniejszych nad Zalewem Włocławskim.

    Zakup tego ośrodka i przekazanie go PKSW w nieodpłatne użytkowanie to otworzenie (do chwili obecnej) drogi do żeglarstwa dla ponad dwóch tysięcy uczniów pabianickich szkół w ramach pierwszego kroku żeglarskiego. Podczas weekendowych wypadów do Duninowa uczniowie uczą się podstawowych zasad pływania i bezpieczeństwa na kajakach, rowerach wodnych, jachtach żaglowych i łodziach motorowych, a także uczestniczą w różnych zabawach i zawodach o charakterze sportów wodnych.

    Kierując klubem od 1964 roku, z dwuletnią przerwą, zawsze zależało mi na szkoleniach żeglarskich. Dzięki działalności klubowych zapaleńców pabianiczanie uzyskali ponad 1800 patentów na różne stopnie żeglarskie, motorowodne i instruktorskie…

    W chwili obecnej w klubie działa czterech kapitanów jachtowych, kilku jachtowych sterników morskich, ponad dwudziestu pięciu żeglarzy i sterników jachtowych, a także trzech instruktorów żeglarstwa o czynnych uprawnieniach do egzaminowania na wszystkie stopnie.

    Za drugie najważniejsze osiągnięcie klubu uważam opracowanie i uruchomienie w szkołach programu dla uczniów „Jestem THE BEST”. Jest to program mojego autorstwa, ale wypracowany, doskonalony i realizowany przez oddanych mu klubowiczów, czyli Dorotę Becht, Jacka Danka, Annę Owczarczyk, Izabelę Galant, Rafała Łubisa i wielu innych.

    Zainteresowanie młodzieży żeglowaniem po morzu przekroczyło najśmielsze oczekiwania. Dzięki pomocy Zbigniewa Dychty, wówczas dyrektora „Elektryka”, rejs morski w 2000 roku doszedł do skutku i miał szczęśliwe zakończenie. Uczestniczko w nim 21 uczniów na szkunerze STS „Generał Zaruski”. Na podstawie doświadczeń z pierwszych rejsów program został poprawiony, opisany regulaminami i jako program edukacyjny przy współpracy z prezydentem miasta, a nieco później ze starostą, wprowadzony do realizacji we wszystkich pabianickich szkołach.

    Jego głównym celem jest przygotowanie młodych ludzi do samodzielnej pracy nad przygotowaniem i wygłoszeniem prezentacji – referatu przed dużym gremium publiczności. Uczniowie po rejsie prezentują go młodszym kolegom w ramach konkursu „Polska leży nad Bałtykiem”.

    Program przez lata urósł do wielkiego logistycznego przedsięwzięcia, w które angażuje się bardzo dużo osób.

    Za to wszystko dziękuję tym, którzy przykładają rękę do kształcenia naszej pabianickiej młodzieży. Jednocześnie zapraszam do dalszej tak miłej współpracy w nadchodzącym Nowym 2020 Roku – powiedział kapitan Krzysztof Grzegorek.

    Udostępnij