•  

    Tam kędy Dobrzynka bierze początek, leżała kasztelania chropska, kraina błot i lasów, przez którą tylko pieszo z krzaka na krzak przeskakując, szło przejść. Takie to na dzisiejszej nizinie pabianickiej były chrapy” – pisał Maksymilian Baruch.

    Chropy” tak zatytułowana jest dziesięciominutowa etiuda zrealizowana przez drzeworytnika Andrzeja Nowickiego, nauczyciela w Zespole Szkół nr 5. Nazwa ta oznaczała pierwotnie: „miejsca niskie wśród lasu(…) większą część roku wodą zalane”. Ten autorski dokument składający się z pojedynczych obrazów ukazuje wyjątkowe miejsca Pabianic. Każde z tych miejsc ma swoją historię, swój urok wart ponownej obserwacji. Dzieje miasta sięgają średniowiecza, a rozkwitu za czasu manufaktury „Krusche i Ender”. Autor projektu proponuje pomaszerować jeszcze raz dobrze przez nas znanymi ulicami Pabianic ze zwojem jako przewodnikiem.

    Etiuda filmowa realizowana jest od lipca. Podstawą i elementem wyjściowym jest zwój (z tkalni Kruschego?) z szesnastoma drzeworytami odciśniętymi na płótnie o wymiarach 50×190 cm, co stanowi trzydzieści metrów bieżących wstęgi. Innowacyjny projekt Andrzeja Nowickiego realizowany jest w ramach zajęć rewalidacyjnych z Mateuszem Ozimkiem, Dominikiem Szmidą i Michałem Fominem, uczniami szkoły branżowej Zespołu Szkół nr 5. Dzięki takim zajęciom w terenie uczniowie usprawniają komunikację pozaszkolną, rozszerzają proces obserwacji dzieł sztuki, dotykają zabytków. Stają się bohaterami wskazującymi matryce i sztance kulturowe miasta.

    Jednym z nich jest osiedle Józefa Salwy, patrona Zespołu Szkół nr 5. Salwa to młody żołnierz z Kielc, który zginął w obronie Pabianic. W jedenastopiętrowym bloku osiedla rozgrywa się pierwsza scena etiudy. Bohaterowie angażują się w relacje interpersonalne z mieszkańcami. Pokazują lokatorom „Salwę” – pierwszą rycinę ze zwoju. Jeden z mieszkańców w paru zdaniach potwierdza czyn bohatera wojny.

    Druga scena ukazuje blok przy pętli tramwajowej. Przez dwa wagony czerwono-żółtego „szynowca” Mateusz i Dominik przeciągają „zabytkowy” zwój (zdjęcie nr 1). Zgrzyt tramwajowych kół uwydatnił napięcie płótna i odciśniętych na nim grafik.

    Drzwi ewangelickiego kościoła przy Zamkowej zdobią dwie płaskorzeźby główek cherubinów z grzywami zaczesanymi na bok i pulchnymi policzkami (zdjęcie nr 2). Czy one obserwują zewnętrzny świat? Trwają wpisane w okrąg czasu, pełne zadumy i przenikliwości. Między rzeźbami stoi Mateusz. Nad jego głową mosiężne klamki sprawiają, że wygląda na rogatego mitycznego bożka. Potrząsa grzywą jak koń i widzowi nie ukaże oblicza.

    W kościele św. Mateusza znajduje się nagrobek wykonany z czerwonego marmuru poświęcony zmarłej w XVII wieku Ani Sułowskiej. Wyrzeźbiona postać córki ówczesnego dzierżawcy dóbr pabianickich przyciągnęła uwagę bohaterów etiudy, jak również widniejący pod nią napis wzorowany na trenach Jana Kochanowskiego (zdjęcie nr 3). Bohaterowie konfrontują postać z grafiki z postacią rzeźby.

    Biały rzeźbiony kominek w dworze kapituły krakowskiej to kolejne ujęcie etiudy. W jego palenisku udrapowana postać, stwór, a może duch zamku (zdjęcie nr 4). Zdaje się, że toto porusza się, zmieniając nieco kształt, ożywa. Czy tu dzieją się Dziady?

    Ostatnia scena etiudy to pieczętowanie końskimi kopytami zwoju leżącego na miedzy (zdjęcie nr 5). Bohaterowie prowadzą konia do przodu i do tyłu. Obrazy na płótnie pochłania gleba. Chropy w chropach. Końcowe ujęcie to końskie nozdrza. Wąchają, chrapiąc. I tak w pamięci wracamy do czołówki – etymologii słowa chropy.

    Wydawałoby się, że Pabianice są bezbarwnym, nieciekawym miastem w centralnej Polsce. Może kiedyś ten błotnisty i bagienny teren omijany był przez przejezdnych kupców. Przez wieki powstało tu parę miejsc wartych uwagi. Etiuda Nowickiego ma przypomnieć piękno tych miejsc, które pabianiczanie tylko mijają. Filmowa innowacja swój początek bierze w parku Wolności, bo to właśnie tutaj jeszcze są ślady podmokłej puszczy, z której wyłoniły się Chropy.

    Przy realizacji nakręconego materiału filmowego pomagali nauczyciele ZS nr 5: Ewa Łuszcz, Agnieszka Chrzanowska, Tomasz Karpecki. Podczas nagrań w studio Mariusz Bartosik (MOK). Premiera w czerwcu 2020.

    Udostępnij