• News will be here
  • Przed ŁKS bardzo trudne zadanie. „Rycerze Wiosny” zajmują ostatnie miejsce w tabeli i są głównym faworytem do pożegnania się z Ekstraklasą. Czy nowy trener okaże się cudotwórcą i utrzyma zespół w stawce?

    Nie da się ukryć, że aktualny sezon dla beniaminka jest lekko mówiąc – nieudany. Mimo całkiem obiecującego początku kampanii łódzki zespół z czasem prezentował coraz gorszą i nieefektywną grę, wskutek czego zakotwiczył na ostatniej pozycji w tabeli i zrzucona kotwica na tyle ugrzęzła w mule, że ciężko będzie w jakikolwiek sposób uwolnić się od miejsca zamykającego klasyfikację ligi.

    Obecnie ŁKS w 26 meczach zgromadził jedynie 20 punktów. Tylko w pięciu meczach zespół „Rycerzy Wiosny” zdobył komplet trzech punktów, również w pięciu dzielili się punktami z rywalem i w aż szesnastu musieli uznać wyższość drużyny przeciwnej. Fatalny bilans sprawia, że ŁKS ma aż 11 punktów straty do miejsca, które pozwoli mu spokojnie utrzymać się w PKO BP Ekstraklasa na sezon 2020/2021. Czy w dziesięć kolejek Łodzianom uda się odrobić zaległe punkty i pozostać w elicie?

    Władze ŁKS kilkanaście dni temu podjęły nieoczekiwaną decyzję o zmianie na ławce trenerskiej. Kazimierz Moskal nie będzie już prowadził drużyny w ostatnich spotkaniach tego sezonu, obie strony doszły do wspólnego zdania, że współpraca nie ma już żadnego sensu i umowa została rozwiązana. Moskal starał się grać kartami, którymi posiadał, jednak jego działania nie przynosiły zamierzonych skutków.

    Kilka chwil po zwolnieniu Moskala, działacze ŁKS po raz drugi zaskoczyli, prezentując nowego trenera, którego zadaniem będzie utrzymanie zespołu w Ekstraklasie. 53-letniego szkoleniowca z Sułkowic zastąpił Wojciech Stawowy – zakurzony, polski trener po raz ostatni zasiadał na ławce blisko pięć lat temu! Od marca do maja 2015 roku prowadził drużynę Widzewa Łódź z bardzo marnym skutkiem, w szesnastu meczach pod jego batutą zawodnicy wygrali tylko trzy mecze. Podobnie było w Miedzi Legnica, którą prowadził w kilkunastu spotkaniach sezonu 2013/2014 1. ligi. Wygrana w raptem czterech meczach nie uchroniła go przed zwolnieniem z legnickiego zespołu – na koniec swojej kadencji przegrał cztery ostatnie mecze z bilansem bramek 0:9.

    Czy Stawowy da radę? On sam w wywiadach zaznacza, że pozostanie w lidze jest jak najbardziej realne. Wyznał również, że głównym celem w poprawie gry drużyny będzie stwarzanie dogodnych sytuacji oraz zwiększenie skuteczności przy ich wykańczaniu. Nieco inaczej tę sytuacje widzą bukmacherzy. Betsson opinie na temat pozostania zespołu z Łodzi w PKO Ekstraklasie na przyszły sezon ma przeciwną. Zdaniem bukmachera to właśnie ŁKS ukończy sezon na ostatnim miejscu.

    ŁKS do gry wróci 30 maja, kiedy to w ramach 27. kolejki zmierzy się z Górnikiem Zabrze na własnym stadionie. 5 czerwca drużynę Stawowego czeka wyjazd do Bełchatowa, tymczasowego domu ekipy Rakowa Częstochowa. W 29. I 30. kolejce Łodzianie podejmą odpowiednio Jagiellonię Białystok i Śląsk Wrocław, jednak dokładny terminarz na te mecze nie został jeszcze ustalony. Przed „Rycerzami Wiosny” piekielnie ciężkie zadanie. Czy zdarzy się cud i na Stadionie Miejskim w Łodzi w następnym sezonie zobaczymy zawodników z poziomu Ekstraklasy?

    Udostępnij