• Do tragicznego w skutkach wypadku doszło dzisiaj o godzinie 18.00 w Chechle Pierwszym. Na skrzyżowaniu ulicy Pabianickiej z Karolewską zderzyły się dwa samochody osobowe: nissan almera i bmw (oba auta na pabianickich numerach rejestracyjnych).
    Ze wstępnych ustaleń wynika, że sprawcą wypadku jest 32-letni mężczyzna kierujący nissanem. Swoją podróż rozpoczął na ulicy Karolewskiej w Chechle Pierwszym. Już tutaj uderzył w zaparkowanego na ulicy hyundaia tucson. Uderzenie było na tyle silne, że w aucie wystrzeliły poduszki i otworzyła się maska pojazdu. To jednak nie przeszkodziło mężczyźnie w dalszej podróży. Z ogromną prędkością gnał w stronę drogi wojewódzkiej 482. Na skrzyżowanie wjechał bez zatrzymania się i zderzył się z jadącą od strony Łasku kierującą bmw. Zderzenie było ogromne. Huk usłyszeli mieszkańcy Chechła, którzy natychmiast powybiegali z domów.
    – Usłyszałam, że ktoś jedzie ulicą Karolewską z nadmierną prędkością. Nagle usłyszałam ogromny huk. Mąż w tym czasie był na podwórku, wyjrzał i zobaczył dwa rozbite samochody. Szybko podbiegł, otworzył drzwi i chciał pomóc kierowcy wydostać się z samochodu – mówi pani Agnieszka, mieszkanka Chechła Pierwszego. – Ja natomiast podbiegłam chwilkę później i zobaczyłam, że spod rozbitej maski unosi się dym. Postanowiłam wyciągnąć kluczyk ze stacyjki, aby nie było jakiegoś zwarcia. Autem kierował młody mężczyzna. Kiedy próbowałam sprawdzić, czy oddycha i czy ma puls, poczułam od niego ewidentnie woń alkoholu. Obok stała bardzo rozgoryczona i roztrzęsiona kobieta, która mówiła, że się pokłócili. Chwilę wcześniej uderzył w zaparkowany na Karolewskiej samochód. Świadkowie, kiedy go zaczęli gonić, on zaczął uciekać. Kilka sekund później na drodze głównej zderzył się z bmw.
    Na miejsce wypadku przyjechały straże pożarne, karetki pogotowia i policja. Ratownicy medyczni udzielili pomocy rannej z bmw. Z urazem nogi przewieziono ją do szpitala w Pabianicach.
    Od razu rozpoczęto również reanimację 32-letniego kierowcy z nissana. Prawie godzinę walczono o jego życie. Niestety, nie udało się go uratować…
    Stan trzeźwości mężczyzny będzie znany po sekcji zwłok.
     
     

     

    Udostępnij