• W piątek, 4 grudnia, o godz. 11.00 pod Urzędem Gminy Lutomiersk odbył się protest. W manifestacji udział brali przedstawiciele osiedla Zacisze, Europejskiego Instytutu Ochrony Środowiska, a także gmin Wodzierady i Szadek. Nie zawiedli także mieszkańcy. Wszystko dokumentowała TVP Łódź.

    W pikiecie brało udział około stu osób. Protest przyjął formę spokojnego, pokojowego spaceru. Trwał około 15-20 minut. Ludzie przynieśli kartony z napisami i transparenty. Na pierwszy plan wybijał się największy z napisem: „Nie dla KDP (Kolei Dużych Prędkości – przyp. red.) przez nasze domy”.

    – Dostaliśmy informację od policji, że obecnie nie można organizować zgromadzeń większych niż 5 osób. Spacerowaliśmy więc w małych grupach wokół skweru, na chodnikach i ulicy. Ludzie się rozproszyli – relacjonuje Sławomir Mierzejewski, organizator manifestacji oraz prezes Europejskiego Instytutu  Ochrony Środowiska. – Były dwa radiowozy. Współpraca z funkcjonariuszami przebiegała bardzo dobrze. Stosowaliśmy się do reżimu sanitarnego. Wszyscy byli w maseczkach, zachowywaliśmy odległości. Mogliśmy zrobić protest na większą skalę. Wystarczyłoby kilka telefonów. Pojawiłoby się z 400-500 osób. Ale nie o to chodzi w pandemii. Mieliśmy głowę na karku.

    Wójt nie wyszedł do zgromadzonych (z powodu epidemii). Wysłał jednak swojego sekretarza, który zaprosił delegację protestu do środka. Społecznicy gminy Lutomiersk oraz przedstawiciele Wodzierad i Szadku udali się na rozmowę z włodarzem.

    – Wójt przyjął nas bardzo serdecznie i ciepło – zdradza Mierzejewski. – Pan Borkowski powiedział, że jest z nami, a gmina nas popiera. Ma odbyć się spotkanie z wójtem Wodzierad i burmistrzem Szadku. Przyjadą do Lutomierska. Wypracują wspólne stanowisko przeciwko planom CPK. Chcą dać do zrozumienia, że wiele gmin nie chce tej kolei u siebie.

    Manifestujący złożyli na ręce wójta petycję, którą ten oczywiście przyjął. Nada jej tok dalszych działań, zgodnie z ustawą o petycjach. Wyśle ją do CPK wraz z pismem zawierającym stanowisko opiekunów gmin Lutomiersk, Wodzierady i Szadek.

    – Protest osiągnął maksimum tego, co mógł na tę chwilę osiągnąć – cieszy się prezes. – Podpisów było 3 tysiące. Nadal je zbieramy. Teraz, 5 grudnia, jest ich 3300. Doniesiemy je wójtowi. Może się okazać, że będzie ich nawet 4 tysiące.

    Udostępnij