Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie na sesji rady powiatu przedstawił sprawozdanie z działalności Centrum w roku 2020. Wskazał także potrzeby w zakresie pomocy społecznej na ten rok.
– To był bardzo trudny rok ze względu na pandemię. Wykonywanie obowiązków pracowników Centrum było szalenie utrudnione, bo nasza praca polega przede wszystkim na kontaktach z ludźmi, zwłaszcza osobami niepełnosprawnymi, starszymi i dziećmi, czyli najbardziej narażonymi – zaczął dyrektor Jarosław Grabowski. – Sytuacja w naszych DPS-ach była trudna, niemniej zarówno w Pabianicach, jak i w Konstantynowie mogę się pokusić o stwierdzenie, że przeszliśmy pandemię suchą stopą.
Na dziś właściwie wszyscy podopieczni i większość pracowników jest zaszczepiona, choć byli tacy, którzy nie chcieli poddać się szczepieniu. Jak wskazywał dyrektor, przypadków tych jest jednak niewiele.
– Pierwszy raz od ponad 20 lat nie udało nam się wykorzystać wszystkich środków pochodzących z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Tutaj co roku były niedobory i to liczone w kilkaset tysięcy złotych. Zawsze była bardzo duża ilość chętnych, a w ubiegłym roku doszło do sytuacji, kiedy te środki musieliśmy oddać – mówił dyrektor.
Wynika to z tego, że PCPR miało zapisane środki finansowe na turnusy rehabilitacyjne, które były zawieszone. Nie były realizowane wyjazdy, więc te środki zostały. Tak samo sytuacja wygląda, jeśli chodzi o sport, kulturę i rekreację osób niepełnosprawnych.
– Jeśli chodzi o programy z Europejskiego Funduszu Społecznego, niestety, mamy opóźnienia. Niektóre zadania nie są realizowane. Chodzi o wyjazdy dzieci z rodzin zastępczych na turnusy, szkolenia kadr. To wszystko jest zawieszone – informował Jarosław Grabowski. – Praca z rodzinami zastępczymi również była utrudniona, nie można było ich często odwiedzać. Brak kontaktu na żywo jest dotkliwy. Był on głównie przez telefon. Taka praca nie jest jednak wszystkiego w stanie załatwić.
Po raz pierwszy od wielu lat pokazały się wolne miejsca w DPS-ach. Na koniec roku było ich 8 w Pabianicach i 7 w Konstantynowie. Jak mówił dyrektor, rodzi to ogromne, negatywne skutki finansowe. Koszt pobytu jednego mieszkańca w DPS-ie to 4 tys. złotych. Obecnie wolnych miejsc w obu domach jest 9.
– DPS-y nie cieszyły się dobrą sławą. Mówiło się, że to siedlisko epidemii, więc osoby starsze bały się przychodzić. Wierzymy, że to się zmieni – wyraził nadzieję dyrektor Grabowski. – Chociaż ostatnio mieliśmy trzy skierowania, ale przed przyjęciem robi się testy na COVID, i wszystkie trzy były pozytywne.
Centrum realizowało dużo projektów związanych z koronawirusem. Zakupiono środki ochrony, rękawiczki, płyny. Rozdysponowano dodatki finansowe dla pracowników Domów Pomocy Społecznej.
Na rok 2021 dyrektor wykazał dwie podstawowe potrzeby dla DPS-ów w Pabianicach i Konstantynowie Łódzkim. Jest to remont 3. i 4. piętra w placówce przy ulicy Łaskiej. Drugą jest remont starej kotłowni w DPS-ie w Konstantynowie.
– Porównanie odnowionego 1 i 2 piętra na Łaskiej z 3 i 4 jest jak dzień do nocy. Będziemy szukać środków także poza powiatem, bo chodzi o niebagatelne sumy. Kosztorys przewiduje około 1.400.000 złotych. Natomiast kotłownia w Konstantynowie grozi awarią – dodał na koniec sprawozdania Jarosław Grabowski.