• News will be here
  • „Wybitny specjalista radiotechniki i szyfrów, był – co dziwniejsze – klasycznym przykładem samouka”. 3 lipca mija 125. rocznica urodzin wybitnego mechanika Edwarda Fokczyńskiego, współtwórcy sukcesu złamania „Enigmy”. Urodził się i wychował w Pabianicach.

    Edward Fokczyński urodził się 3 lipca 1896 roku w Pabianicach. Jego ojcem był tkacz Ignacy Fokczyński (ur. 1855), a matką Franciszka z Wlazłowiczów (ur. 1868). Przyszły mechanik na świat przyszedł jako siódme z ósemki dzieci. Do licznego rodzeństwa należeli: Franciszek (ur. 1879), Leokadia (ur. 1880), Julianna (ur. 1883), Marta (ur. 1886), Teofil (ur. 1888), Eleonora (ur. 1893) i Józef (ur. 1899).

    Rodzina początkowo mieszkała przy ul. Bugaj. Później przeniosła się na ul. Leśną 23 (obecnie 20 Stycznia). Dom ten istnieje do dziś i wciąż jest w rękach krewnych.

    3 listopada 1899 roku zmarł ojciec Ignacy. Wychowywaniem dzieci zajęła się matka.

    Pabianicka młodość

    Edward miał wykształcenie podstawowe. W latach 1908-1912 chodził do Szkoły Powszechnej nr 2 przy ul. Stary Rynek 2, gdzie ukończył 4 klasy (obecnie gmach miejskiego muzeum). Po odbytej edukacji pracował jako czeladnik ślusarski. W 1913 roku został praktykantem w warsztacie zakładu elektrotechnicznego „Knapik, Szenberger i Spółka” w Łodzi. Po dwóch latach praktyki zatrudniony jako elektromechanik. Mieszkał wtedy w Łodzi, przy ul. Gdańskiej.

    Z Łodzi do stolicy

    W 1919 roku Edward został powołany do Wojska Polskiego. Służył w Warszawie, w Batalionie Radiotelegraficznym. Następnie wysłany był na Front Wołyński, gdzie od maja 1919 służył jako radiomechanik w Polowej Stacji Radiotelegraficznej nr 4. Otrzymał wtedy stopień szeregowca. Od stycznia 1920 roku pracował w Polowej Stacji Radiotelegraficznej nr 21. Tutaj awansował na kaprala, starszego mechanika.

    Po zdemobilizowaniu w 1922 roku został w wojsku jako pracownik cywilny, najpierw jako radiomechanik w Wilnie w Wojskowej Stacji Radiotelegraficznej (1922-1923), później w Baranowiczach w stacji podsłuchowej (1923). Otrzymał pracę w Centralnej Wojskowej Stacji Radiotelegraficznej w Cytadeli w Warszawie (1923-1927). W dokumentach wojskowych o Fokczyńskim napisano: „Bardzo zdolny, pojętny. Inteligentny, nieco flegmatyczny(…). Wybitny talent radiotechniczny(…). Samodzielny, zupełnie nie wymaga kontroli”.

    Od małego zakładu do dużej wytwórni

    W 1927 roku Edward otworzył niewielki, jednoizbowy zakład radiomechaniczny w Warszawie, przy ul. Nowy Świat 43. Współwłaścicielem zakładu był niejaki Jarnuszkiewicz. Fokczyński sporadycznie otrzymywał zamówienia z Biura Szyfrów od majora Maksymiliana Ciężkiego, kierownika referatu niemieckiego. Panowie znali się jeszcze z wojennych czasów.

    Wkrótce skromny warsztat przekształcił się w wyspecjalizowaną wytwórnię radiotechniczną „AVA”, spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Jej współzałożycielami byli w 1928 roku oprócz Fokczyńskiego: Antoni Palluth oraz bracia Leonard i Ludomir Danielewiczowie. Palluth był wykładowcą tajnych kursów kryptologii wojskowej i należał do pionierów ruchu radioamatorskiego w Polsce. Bracia, studenci Politechniki Warszawskiej, pasjonowali się krótkofalarstwem.

    Złamanie kodu „Enigmy”

    W wytwórni „AVA” produkowano początkowo sprzęt radiotechniczny, a następnie specjalne urządzenia kryptograficzne dla Biura Szyfrów. Bez współpracy z zakładami łamanie kodów „Enigmy” byłoby niemożliwe. W marcu 1932 roku w warszawskiej Cytadeli Fokczyński podpisał deklarację o zachowaniu tajemnicy służbowej. Biuro Szyfrów podlegało pod II Oddział Sztabu Generalnego WP. Jego prace objęte były najściślejszą tajemnicą. Kryptolodzy byli odizolowani od innych pracowników. Ich pomieszczenie nazwano „black chamber” („czarna izba”), na wzór tajnych pomieszczeń zachodnioeuropejskich wywiadów.

    Na koniec grudnia 1932 po raz pierwszy odczytano w całości tajną depeszę Reichswehry. Był to ogromny sukces, świadczący o tym, że szyfr „Enigmy” został złamany. W styczniu 1933 roku matematycy z Poznania mogli zameldować przełożonym o tych dokonaniach. Od stycznia kryptolodzy z Biura Szyfrów mogli czytać niemal wszystkie depesze niemieckie kodowane maszynowo. Tym samym polski wywiad doskonale znał sytuację w Rzeszy.

    Budowanie maszyn

    Kolejnym etapem prac Biura Szyfrów było zbudowanie w firmie „AVA” polskich replik urządzenia. W lutym 1933 roku Sztab Główny zlecił „AVA”, znajdującej się wtedy już na ul. Stępińskiej 25, budowę 15 kopii „Enigmy” typu wojskowego. Wiosną 1933 przekazano do Biura kilka kopii. W połowie 1934 było to już 15 maszyn, a w sierpniu 1939 około 70.

    Firma należąca m.in. do Fokczyńskiego bardzo się rozwinęła. Stała się wtedy dość dużą fabryką (w 1938 roku zatrudniała 79 robotników, 14 pracowników technicznych i 9 urzędników).

    Małżeństwo i dzieci

    W okresie międzywojennym Fokczyński ożenił się z Antoniną z Pikulińskich (ur. 1902), pochodzącą z białostockiego. Ceremonia odbyła się w 1931 w Warszawie. Para miała dwójkę dzieci: Ryszarda (ur. 1935, ochrzczony w kościele św. Stanisława Kostki) i Teresę (ur. 1936). Rodzina mieszkała na Żoliborzu, w domu spółdzielczym przy placu Wilsona 4 m. 48.

    Edward odwiedzał matkę i brata Teofila, mieszkających w Pabianicach. Jego najbliżsi nie wiedzieli, czym się zajmuje. Działalność Edwarda obejmowała tajemnica państwowa.

    Wybuch wojny

    Przed wybuchem II wojny światowej Biuro Szyfrów przeniesiono pod Warszawę. Do gabinetu kryptologicznego i pokoju nr 13 „pod zegarem” wstęp mieli nieliczni. Wśród nich: ppłk Gwidon Langer, inż. Palluth, Danielewiczowie i oczywiście Edward Fokczyński.

    24-26 lipca 1939 roku w ośrodku w podwarszawskich Pyrach polskie dokonania zaprezentowano Francuzom i Anglikom. Przekazano im po jednym egzemplarzu „Enigmy”.

    Po wybuchu wojny Fokczyński jako jeden z kierowników fabryki „AVA” i współpracownik Biura Szyfrów musiał ewakuować się przed Niemcami. 6 września wraz ze sprzętem i niezniszczonymi aktami 15-osobowy zespół wyruszył w kierunku Brześcia nad Bugiem. Następnie ewakuowali się na Rumunię. Na granicy zostali rozdzieleni na pracowników cywilnych i wojskowych. Pod koniec września zostali tajnie ewakuowani z Bukaresztu do Paryża. Tą samą drogą dotarli do Francji prawie wszyscy inżynierowie z „AVA”.

    Praca na przymusowej emigracji

    We Francji powstał polsko-francuski ośrodek radiowywiadu o kodowej nazwie „Bruno”. Ze strony polskiej dowodził płk dyplomowany Gwidon Langer. Fokczyński pracował w sekcji niemieckiej, w której zajął się złożeniem „Enigmy”.

    Po zajęciu południowej Francji przez Niemców kryptoanalitycy z „Bruno” zostali przerzuceni dwoma samolotami do Oranu, a stamtąd do Algieru. Po kilku miesiącach postanowiono częściowo odbudować ośrodek na terenie nieobjętym okupacją. Drogą morską przewieziono kryptologów do Marsylii. Nowy ośrodek działał pod kryptonimem „Cadix” i znajdował się pod Nimes.

    Fokczyński cały czas kontaktował się z krewnymi w Polsce. 26 października 1940 roku napisał list do brata Teofila do Pabianic, na Leśną 23. Ze względu na bezpieczeństwo podpisał się nazwiskiem „Pietrusiński”. Jako miejsce pobytu podał Chamalieres, skrytkę pocztową 15. Kartka wysłana była ze Szwajcarii, z Berna. Edward pytał o losy swojej rodziny, którą nazywał „krewnymi na Bielanach”. W liście czytamy: „Nie było możności wcześniej do was napisać, bardzo jestem ciekaw co u was słychać, czy jesteście zdrowi i co słychać u waszych krewnych na Bielanach, czy ich dzieci zdrowe i jak się chowają. Już tak dawno ich nie widziałem, pewnie wyrosły już mocno. Czy macie z nimi jakichś kontakt, biedne dzieci, tak ich lubiłem. Czy ich jeszcze dojrzę. Proszę napisać do mnie kilka słów. Ściskam was wszystkich. Zawsze ten sam Edek”.

    Obóz koncentracyjny i śmierć

    Gdy niemieckie oddziały maszerowały na południe Francji, zapadła decyzja o rozproszeniu zespołu kryptologów i przedarcia się w kilkuosobowych grupach na tereny wolne. W marcu 1943 podczas próby przedostania się do Hiszpanii Fokczyński, płk Langer, mjr Ciężki i inż. Palluth zostali złapani i aresztowani przez hitlerowców. Edward i Palluth trafili do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen-Oranienburg.

    Fokczyński osadzony został w kwietniu 1943 roku z numerem obozowym 65370. Pracował w podobozie Henkel. Przebywał w bloku nr 24. Wciąż utrzymywał kontakty z rodziną w Pabianicach. 22 sierpnia 1943 wysłał list do Teofila i siostry Eleonory. Mimo paczek żywnościowych od najbliższych, Edward nie przeżył obozu. Zmarł z wycieńczenia 26 lipca 1944 roku, mając 48 lat.

    Losy żony i dzieci

    Po upadku powstania warszawskiego żona Antonina wraz z dwójką dzieci została wysiedlona przez hitlerowców. Mieszkańcy szli pieszo 50 km do Pruszkowa. Po dwóch tygodniach Fokczyńscy zostali wywiezieni pod Kraków, ale uciekli do Olkusza, gdzie doczekali wyzwolenia z rąk radzieckich.

    We wrześniu 1945 roku rodzina przeprowadziła się do Pabianic, na ulicę Warszawską 71. To właśnie tutaj Antonina dowiedziała się o śmierci męża. Wciąż wierzyła, że Edward żyje, ale nie może wrócić do kraju ze względów politycznych. Nadzieje rozwiał list od nieznanego więźnia.

    Wdowa pracowała w Ubezpieczalni Społecznej. W latach 1945-1949 pisała listy do żony mjr. Ciężkiego. Prosiła o pomoc, bo miała problem z utrzymaniem dzieci. Syn Ryszard został wysłany do domu dziecka w Gdańsku, gdzie był 5 lat. W latach 70. Antonina wyjechała do Warszawy, gdzie zmarła w wieku 84 lat. Tam też została pochowana.

    Współcześnie

    W 1975 roku gazeta „Stolica” donosiła w swoim artykule o „Enigmie”: „Edward Fokczyński był samorodnym talentem technicznym. Wybitny specjalista radiotechniki i szyfrów, był – co dziwniejsze – klasycznym przykładem samouka. Jego formalne wykształcenie było więcej niż skromne – ukończył zaledwie 4 klasy szkoły powszechnej w Pabianicach, skąd pochodził i gdzie rozpoczynał pracę jako uczeń ślusarski”.

    Leciwą gazetę do naszej redakcji przyniósł Leszek Góra. Żona 89-latka była córką brata Edwarda, Teofila Fokczyńskiego. Wybitny mechanik był zatem wujem pani Mirosławy z domu Fokczyńskiej (zm. 2000), nazywanej przez najbliższych od drugiego imienia „Zosią”.

    – To był wspaniały człowiek, który zasługuje na upamiętnienie – powiedział nam pan Góra. – Nie miałem okazji go osobiście poznać, znam go jedynie z rodzinnych opowieści. Był wybitnym specjalistą i mechanikiem.

    Postać Edwarda Fokczyńskiego, jego dokonania i wkład w walkę z hitlerowskimi Niemcami zostały, niestety, współcześnie niemal całkowicie zapomniane. Dopiero na wniosek rodziny Edwarda 5 marca 2001 roku odznaczono go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Medal przyznał prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.

    O pracy Edwarda jego najbliżsi dowiedzieli się… 30 lat po zakończeniu wojny. To właśnie wtedy odtajniono informacje na temat „Enigmy”. Rodzina ufundowała wybitnemu mechanikowi tablicę pamiątkową na ścianie kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. W 2014 roku Spółdzielnia Mieszkaniowa „Fenix” umieściła na swoim budynku przy placu Wilsona 4 tablicę informującą, że przez 8 lat mieszkał tam Fokczyński z rodziną.

    Może czas na podobną w Pabianicach?…

    Klaudia Kardas

    foto: Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie,

    zbiory Ryszarda Fokczyńskiego i Teresy Szóstko

    źródło: R. Adamek, Syn pabianickiego tkacza konstruktorem Enigmy, cz. I i II w: „Nowe Życie Pabianic” 2010, nr 37 i nr 38.

    W. Kozaczuk, Enigma w: „Stolica” 1975, nr 6 (1418).

    Udostępnij