• News will be here
  • Spotkanie „Muzyczne opowieści z Kraju Kwitnącej Wiśni” z Sarą Rogowską zaplanowane w Klubie Podróżnika PTTK w styczniu nie doszło do skutku. W grudniu łodzianka uległa ciężkiemu wypadkowi.

    W piątek, 13 grudnia, późnym wieczorem Sara Rogowska jechała autem z Łodzi do Warszawy. Na autostradzie A2 uderzyła w 5 stojących na środku dzików. Jak się tam znalazły, dotąd nie wiadomo. Po dachowaniu i przelocie na przeciwległy pas ruchu zderzyła się (jeszcze w locie) z nadjeżdżającym z naprzeciwka TIR-em.

    – Sytuacja beznadziejna. A jednak! Cudem uniknęłam śmierci. Wciąż jestem – mówi łodzianka zaprzyjaźniona z Pabianicami.

    Dwa miesiące po przejściu dwóch skomplikowanych operacji stabilizacji kręgosłupa (złamany odcinek szyjny oraz lędźwiowy) oraz wygojeniu innych złamań, pęknięć, otarć i siniaków Sara rozpoczęła rehabilitację. Niedowład dolnej połowy ciała sprawia, że wciąż jeszcze nie może być samodzielna i porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim.

    – Rdzeń kręgowy nie został jednak przerwany, a to daje nadzieję na przyszłość. Bardzo powoli może wracać mi czucie oraz zdolność poruszania się. Wymaga to jednak nieprzerwanego kontynuowania rozpoczętej rehabilitacji – dodaje Sara.

    Na to jednak są potrzebne pieniądze, które są zbierane na portalu zrzutka.pl

    Kwota, jaką chciałaby zebrać, pozwoli jej na kilka miesięcy rehabilitacji. Obejmuje pobyt w ośrodku pod Warszawą (w którym aktualnie przebywa), opiekę, konsultacje lekarskie, codzienne ćwiczenia z rehabilitantami, dodatkowe zabiegi w ramach fizykoterapii, leki i inne rzeczy codziennej potrzeby.

    – Wszystko to jest niezbędne, abym kiedyś znów zaczęła chodzić…

    Do Pabianic na autorskie spotkania podróżnicze przyjeżdżała trzy razy. Pierwsza opowieść Sary dotyczyła wyjazdu do Kolumbii, a spotkanie odbywało się w klubokawiarni „Piętro Niżej”. Wtedy to po raz pierwszy zauroczyła słuchaczy. Następne spotkania z Sarą Rogowską w Klubie Podróżnika PTTK cieszyły się wielką popularnością. Przybliżyła naszej widowni Iran oraz afrykańskie kraje: Dżibuti, Erytreę i Somaliland. Styczniowe spotkanie nie doszło do skutku. Podróżniczka z Łodzi miała opowiedzieć o swej pracy w japońskiej szkole i niesamowitych przygodach z wiolonczelą.

    – Aż do absurdalnego spotkania z dzikami w piątek trzynastego, prowadziłam bardzo aktywne życie. Poza pracą zawodową, chodziłam po górach, biegałam, grałam na wiolonczeli. Moją największą pasją było jednak podróżowanie – zawsze niskobudżetowo, często do najbiedniejszych lub najmniej odwiedzanych zakątków świata. Starałam się łączyć przyjemne z pożytecznym i dawać innym ludziom radość. W Kolumbii uczyłam angielskiego dzieciaki z biednych dzielnic Bogoty, na południu Japonii, na wsi prowadziłam lekcje gry na wiolonczeli. Teraz chciałabym odzyskać samodzielność. Moim największym marzeniem jest móc znowu chodzić o własnych siłach. Wyjść na zewnątrz, pójść na spacer do lasu, wdychać świeże wiosenne powietrze. I nie oglądać się za siebie – mówi Sara.

    Zasmuceni słuchacze i przyjaciele z Pabianic mają nadzieję, że po dojściu do zdrowia Sara opowie im o pracy w japońskiej szkole. Aby tak się stało, potrzebna jest długotrwała i kosztowna rehabilitacja. Pieniądze na nią zbierane są na portalu zrzutka.pl (adres zrzutki: https://zrzutka.pl/pomoz-sarze-stanac-na-nogi).

    – Możesz też wesprzeć mnie, przekazując swój 1% podatku. Środki te będą dla mnie dostępne w późniejszym czasie, około października, i z pewnością okażą się również bardzo pomocne – prosi podróżniczka.

    KRS fundacji: 0000311677; cel szczegółowy: „na Sarę Rogowską” http://www.amber-fundacja.pl/sara-rogowska/.

    Udostępnij